Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 31

Rozdział 31

*Ja*
Ja: O co Ci chodzi.?-zapytałam rozkojarzona .
H: Mam kurwa zamiar przyjechać do Hiszpanii i zabrać Cię z stamtąd .-warknął .
Ja: Harry wiesz że jeżeli tu przyjedziesz to zniszczysz moją karierę prawda.?-zapytałam łagodnie .
H: Wiem to bardzo dobrze , ale jeżeli mam się czuć wkurwiony przez nie wiadomo ile i wyżywać się na  pierwszej lepszej osobie to chyba lepiej żebym przyjechał do Ciebie czy żebym poszedł do więzienia.?-powiedział już spokojniej .
Ja: Harry możesz być spokojny . Gadałam te wszystkie głupoty dlatego że byliśmy na drinkach i trochę wypiłam a potem zjarałam skręta..No i mnie  trochę pierdyknęło nie w tą stronę.-powiedziałam powstrzymując się od śmiechu .
H: Mogłaś powiedzieć od razu a nie..-jęknął .
Ja: Nie dałeś mi dojść do słowa , bo ciągle się darłeś jak opętany..-mruknęłam spoglądając na Antonego który słodko spał .
H: Dobra przepraszam .-powiedział obojętnie .
Ja: Może trochę więcej życia kochanie.?-zaśmiałam się .
H: Przepraszam Cię skarbie że wydarłem się na Ciebie i nie dałem Ci dojść do słowa .-powiedział zirytowany .
Ja: Ohh...już lepiej kochanie .-za śmiałam się na co Harry mruknął .-Co robiłeś ciekawego wieczorem.?
H: Byłem z chłopakami w klubie i teraz mam kaca .- jęknął .
Ja: Moje biedactwo...bym Ci pomogła w pewien sposób , ale przez telefon mi się to nie widzi..-powiedziałam uwodzicielsko .
H: Skarbie nie kuś..Bo jeszcze do Ciebie przylecę i będziesz miała problem.-odpowiedział .
Ja: Kto powiedział , że nie możesz potajemnie przyjechać...-westchnęłam .
H: Czy Ty serio chcesz mnie wkurwić.?!-mruknął .
Ja: Kochanie spokojnie ja tylko mówię co by było gdyby .-odpowiedziałam śmiejąc się .
H: To już lepiej nic nie mów .-odparł .
Ja: Ohh..dobrze .-jęknęłam.
H: Skarbie ja muszę kończyć...-mruknął .
Ja: No dobrze , bądź grzeczny .-zaśmiałam się na samą myśl , że Harry mógłby być grzeczny .
H: To Ty raczej bądź grzeczna . Kocham Cię bardzo mocno .-powiedział a w jego głosie dało się wyczuć smutek .
Ja: Ja Ciebie też bardzo , bardzo...-powiedziałam przeciągając .-Rozłącz się , bo nie mogę tego zrobić .
H: Ah..no dobra trzymaj się Skarbie .-i po chwili przerwało rozmowę . Spojrzałam na wyświetlacz była 4 nad ranem..Boż niedługo wstaje masakra..Ułożyłam się wygodnie i po paru minutach odpłynęłam do swojej krainy .


*Harry*

Ta dziewczyna mnie wykończy nie dość że mam kaca i głowa mi zaraz eksploduje to jeszcze ją mam na głowie . Dokończyłem swoją kawę w spokoju , który tylko dla tego panował ponieważ chłopaki nie wrócili w nocy..Całe szczęście . Chwyciłem swój telefon i wybrałem numer do Lou , która jest najbardziej ogarnięty kiedy ma się kaca . 
Ja: Cześć stary . Co się z wami dzieje.?-zapytałem zaciekawiony .
Lou: Harry kurwa nie jest dobrze.!-krzyknął do telefonu .
Ja: Co tak się najebałeś , że przespałeś się z facetem.?-parsknąłem śmiechem .
Lou: Bardzo śmieszne..Ale nie w tym problem ktoś włamał się do biura zniszczył wszystko i jeszcze strzelił w łeb tej sekretareczce .-po słowach Louisa wstałem i wybiegłem do samochodu .
Ja: Jak to się kurwa stało.!?!-warknąłem do telefonu .
Lou: Przyjechaliśmy tu z chłopakami rano się przespać , bo w chuj za wygodnie to nie jest spać w samochodzie..Ta sekretarka zawsze jak przychodzi do biura rano to się zamyka sam tak mówiłeś więc byliśmy zdziwieni że już otworzyła . No a jak weszliśmy na górę to leżała już martwa .-skończył Lou .
Ja: Kurwa mać.!!!-wydarłem się i rzuciłem telefon na siedzenie kierowcy . Odpaliłem samochód i z piskiem opon ruszyłem z podjazdu . Jeżeli papiery z biura zniknęły to już wiem kto jest temu winien . Zaparkowałem samochód w podziemiach garażu i wparowałem do windy po czym wyjechałem na ostatnie piętro . Drzwi windy się otworzyły i zobaczyłem chłopaków .
Ja: Zniknęło coś stąd.? A na myśli coś mam te papiery.?-zapytałem wchodząc do swojego gabinetu .  
Lou: Tego to nie wiemy..zajmowaliśmy się tą sekretarką , bo zaczynało jebać .-kiwnął głową w stronę Zayna upapranego w krwią .
Z: No co kurwa to nie moja wina że podniosłem ją i jej łeb odleciał .-mruknął Mulat .
Ja: Kurwa skończ , bo się zrzygam..-warknąłem . Przeszukałem cały sejf i ani śladu tych jebanych papierów .
Ja: Nie ma tych papierów..to już wiemy kto to zrobił .-mruknąłem a chłopaki spojrzeli w moją stronę .
N: Ah..no tak nasz kochany kumpel Tom..-mruknął Niall .
L: I co zamierzamy zrobić.?-spytał Liam .
Ja: Ty , Zayn i Niall wywieźcie gdzieś tego trupa . Macie numer do Davida więc się z nim spotkajcie i powiecie mu wszystko , a ja z Lou ogarniemy biuro i wykonamy telefon do naszego kumpla . Spotkamy się w domu i pomyślimy jak wykończyć tego skurwiela .-powiedziałem a chłopaki kiwnęli głowami i wyszli .
Ja: Zdzwoń po majstra ma tu zrobić drzwi na skaner .-dawno miałem to zrobić ale nie interesowałem się tą firmą aż do teraz .
Lou: Robi się .-Louis poszedł do pokoju obok , a ja postanowiłem zadzwonić do Toma . Znalazłem jego numer w szafce i wybiłem .
T: Kto mówi.?
Ja: Zgadnij..-mruknąłem .
T: Oh..no tak pan Styles . Miło mi Cię słyszeć czego ode mnie oczekujesz.?
Ja: Powinieneś wiedzieć Tom..masz coś mojego czego nie powinieneś dotykać .-mruknąłem .
T: Ale o czym mówisz Harry.?
Ja: Mama Cię chyba nie uczyła ze nie rusza się cudzych rzeczy prawda.?-zapytałem . Wiedziałem że jego rodzina to jego czuły punkt .
T: Odpierdol się od mojej mamy Styles .-warknął .
Ja: Nie tym tonem..-ostrzegłem .-A teraz mi powiedz gdzie są moje papiery hmm..?
T: A te papiery..no tak byłem u Ciebie w biurze ale że Ciebie nie było , a ta sekretarka nie chciała mnie wpuścić do twojego gabinetu to dostała .
Ja: Mogłeś do mnie przyjść tak to może byśmy się dogadali , a no tak przecież Ty tylko mocny w gębie jesteś i wszyscy za Ciebie odpierdalają robotę..A moja sekretarka nie żyje przez Ciebie , zginiesz w piekle Tom .-zaśmiałem się złośliwie .
T: Styles przecież dobrze wiemy że Ty jesteś ode mnie gorszy..A te całe gwiazdorzenie było tylko po to żebyś nie poszedł siedzieć .-westchnął , a we mnie złość rosła .
Ja: Może to i prawda , ale ja nie zabijam ludzi z przyjemności ale z przymusy Tom , a Ty to robisz z przyjemności .-westchnąłem nudząc się tą rozmową .-A te papiery masz mi je przynieść w zębach do jutra , a jeżeli tego kurwa nie zrobisz to będziesz miał spory problem . Do zobaczenia .-nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłem się .
Lou: I jak poszła rozmowa.?-spytał się Lou wchodząc do pokoju .
Ja: A jak myślisz.? Jeżeli do jutra nie dostarczy tych papierów będzie wojna .-mruknąłem wychodząc z gabinetu .
Lou: Jedźmy do domu , wypijemy coś i się rozluźnimy .-Louis poklepał mnie po plecach i razem ruszyliśmy do wyjścia .


* W tym samym czasie Viki *

Przebudziłam się słysząc mocne walenie do drzwi , odkręciłam się w stronę Anthonego który spał jak zabity  i nawet nie drgnął . Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do drzwi otwierając je . Nie zdążyłam nawet dobrze zobaczyć kto to , bo ta osoba wtargnęła do środka jak burza . I ujrzałam kogoś kogo wolałabym nie widzieć na oczy .
I: No wreszcie otworzyłaś te cholerne drzwi ile można czekać.?!!-krzyknęła swoim piskliwym głosikiem .
Ja: Boże..nie drzyj się tam , bo mnie głowa boli..-mruknęłam łapiąc się za nią .
I: Ty lepiej spójrz w lustro..-prychnęła wskazując palcem na lustro za mną . Ooo nie...tak to się do mnie nie będziesz odzywała suko..
Ja: Wiesz ja spoglądam w nie co dziennie i jakoś nie odstraszam ludzi , ale za to Ty to robisz..-warknęłam pokazując na nią palcem . Isabel zrobiła się na twarzy czerwona jak burak ze złości , a mi zachciało się śmiać .
I: Odszczekaj to.!-krzyknęła .
Ja: Chciałabyś..ja mówię tylko prawdę pogódź się z tym .-parsknęłam śmiechem zauważając , że za Isabel stoi Anthony i naśladuje jej ruchy .
I: Ty wredna ździro.!-warknęła po czym rzuciła się na mnie z pazurami i...




Hejka ;*
Wreszcie dodałam rozdział.! ;D
Przepraszam , że to tak długo trwało ale nie miałam czasu zajmowałam się nauką ;/
Mam nadzieję , że mi wybaczycie ;*
Oby rozdział się wam spodobał..
I jest jeszcze jedna rzecz nie wiem czy nie usunąć bloga..
Czyta go bardzo mało osób i nie wiem czy wam się podoba i czy warto mi jeszcze coś pisać i dodawać ;c
Jeżeli to czytacie to PROSZĘ  zostawcie po sobie jakiś komentarz , bo inaczej zrezygnuję z pisania tego bloga..
To chyba wszystko :)

Buuuzzziaa :***





piątek, 16 maja 2014

Rozdział 30

Rozdział 30

*Ja*
*Parę godzin później w Hiszpanii *

Yhhh..co to tak szarpie ?!? Otworzyłam oczy i przypomniało mi się że jestem w samolocie . Rozejrzałam się i zobaczyłam że osiem par oczu na mnie spogląda , rozciągając się usiadłam na fotelu spoglądając na wszystkich .
I: W końcu śpiąca królewna się obudziła..-powiedziała chytrze się do mnie uśmiechając . Posłałam jej gniewny wzrok i po chwili przekręciłam się na bok spoglądając na Anthonego .
A: Co tam skarbie.? Wyspałaś się.?-powiedział łagodnie głaszcząc mnie bo policzku .
Ja: Tak i to bardzo .-uśmiechnęłam się w odpowiedzi .
J: Ja pierdole co za szczęście zaraz lądujemy !-krzyknął Jason cmokając mnie w policzek .
Luke : Viki jakie Ty miałaś szczęście że spałaś..Ten pajac...-mówił pokazując na Jasona .-Zachowywał się pierdolnięty nie w tą stronę i udawał małpę .-po tych słowach wpadłam w śmiech i nie mogłam przestać się brechtać .
Ja: Jakie szczęście że spałam .-powiedziałam powstrzymując śmiech .-A tak w ogóle to która godzina.?-zapytałam ciekawa .
A: W Hiszpanii jest teraz 16 a w Londynie jest noc .-odpowiedział Anthony .
J: Co powiecie żeby dzisiaj iść do jakiegoś klubu ?-ooo...tak uwielbiam kluby w Hiszpanii są egzotyczne i jest tam wielu przystojniaków...Tak wiem mam chłopaka , ale popatrzeć zawsze można .
Luke: Przygotujcie się na lądowanie może trochę trząść .-wtuliłam się w ramie Anthonego i przez chwilę przymknęłam oczy aż poczułam delikatne wstrząsy , gdy samolot lądował .
J: Nareszcie ląd..-mruknął Jason wychodząc z samolotu . Pogoda w Hiszpanii była cudna , świeciło słońce i było bardzo gorąco . No i oczywiście nie odbyło się bez masy reporterów krzyczących różne pytania . Szłam wtulona w Anthonego żeby każdy widział że jesteśmy "parą" .
Luke: Jeśli nie chcecie to nie odpowiadajcie na pytania .-mruknął Luke przepychając się przez tłum reporterów .
Dziennikarz: Wiktorio czy zechciałabyś odpowiedzieć na parę moich pytań .?-zapytał jeden z dziennikarzy. Spojrzałam na Anthonego który skinął głową abym odpowiedziała na kilka pytań .
Ja: No dobrze .-uśmiechnęłam się .
Dziennikarz: A więc Ty i Anthony...-skinął na chłopaka stojącego obok mnie.-jesteście razem .?
Ja: Tak jesteśmy .-odpowiedziałam cmokając Anthonego w usta .
Dziennikarz: Od jak dawna.?-zapytał notując .
Ja: Od czterech miesięcy .-odpowiedziałam .
Dziennikarz: A teraz trochę inne pytanie . Co Cię łączy z Harrym z One Direction upadłego już zespołu.?-oł..kurwa takiego pytania się nie spodziewałam .
Ja: Mnie i Harrego nic nie łączy mam chłopaka , którego kocham .-odpowiedziałam i wtedy dopiero zauważyłam kamerzystę kręcącego nas..Jeśli Harry to obejrzy wpadnie w szał .
Dziennikarz: Widzieliśmy jak Styles wychodził z twojego domu , co nam o tym powiesz.?-zapytał dziennikarz przebiegle się uśmiechając . Jeżeli teraz coś zwala to Luke mnie zajebie .
Ja: Harry i ja znamy się ale to tylko biznesowa znajomość nic więcej . To prawda był u mnie w domu poprosił mnie o przysługę więc się zgodziłam to tyle .-łał niezła ze mnie kłamczucha .
A: Dobra koniec tej męczarnie .-powiedział Anthony prowadząc mnie do samochodu .
Ja: Dziękuję że mnie uratowałeś , nie wiedziałam co już mówić .-mruknęłam wsiadając do samochodu.
A: Widziałem właśnie jak się denerwujesz , więc ukróciłem Ci męczarnie skarbie .-uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek .
Luke: Wszystko dobrze poszło.?-zapytał .
Ja: Tak na szczęście Anthony mnie uratował od tej bandy kretynów.-jęknęłam .
Luke: Mam dla was małą niespodziankę .-uśmiechnął się spoglądając na nas .
I: Jaką.?-zatrzepotała rzęsami i wyglądało to bardziej komicznie niż seksowni czy pociągająco .
Luke: Zamieszkamy w najbardziej luksusowym hotelu na świecie .-powiedział dumnie .
Ja: Łał szefuńciu postarałeś się .-uśmiechnęłam się . Wyjeżdżam za przez szybę i zauważyłam naprawdę zajebiaszczy hotel przy którym się zatrzymaliśmy .
Luke: Jesteśmy .-uśmiechnął się wychodząc z samochodu . Wszyscy wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do ogromnej recepcji hotelowej . Luke po chwili wręczył nam klucze do naszych apartamentów i obsługa nas zaprowadziła pod same drzwi . Ja oczywiście miałam pokój z Anthonym nie przeszkadzało mi to , bo już nie raz miałam pokój z innymi facetami . Weszliśmy do naszego pokoju i nie mogła uwierzyć własnym oczom ten apartament był cudny .
Ja: Kurwa Luke nie kłapał ten hotel jest wyjebany .-powiedziałam chodząc po wielkim apartamencie . Anthony stał na  balkonie i ani słowem się nie odezwał . Podeszłam do niego i już wiedziała o co chodzi. Z naszego balkonu był piękny widok na basen i morze .

Ja: Jej...czuję się jak jakaś księżniczka , która mieszka w zamku .-bąknęłam opierając się o barierkę balkonową .
A: Tylko brak księcia z bajki .-powiedział spuszczając głowę .
Ja: Ej..co się dzieje.?-zapytałam pocierając rękę chłopaka .
A: Wiesz zastanawiam się jak mogłem kochać kogoś takiego ja Isabel..Po za nią nie widziałem świata , w ogóle nie wyobrażałem sobie swojego życia bez niej..A ona teraz zachowuje się jak ostania kurwa i kręci z Luke'm..-wypowiedział te słowa z takim bólem , że poczułam ból który on przeżywa .
Ja: Anthony ja w związkach sama nie jestem dobra..Miałam chłopaka który był idealny , nie widziałam jego wad bo byłam nim zaślepiona...Każdy mi mówił że on mnie tylko wykorzystuje ale ja głupia nie wierzyłam . Ocknęłam się dopiero jak zaczął mnie bić i upokarzać , a wiesz co było w tym najgorsze że ja nie potrafiłam od niego odejść bo za bardzo go kochałam i zawsze dawałam mu kolejną szansę . Życie jest okrutne , ale jeżeli masz przyjaciół to przebrniesz przez te cholerstwo i będziesz jeszcze twardszy niż na początku .-Anthony przybliżył się do mnie tak że staliśmy oko w oko .
A: Wiesz co jesteś najtwardszą kobietą jaką znam .-uśmiechnął się do mnie po czym cmoknął mnie w nos na co ja zachichotałam .
Ja: Dobra czas nas goni ja idę wziąć prysznic .-uśmiechnęłam się do chłopaka . Rozpakowałam jeszcze najważniejsze rzeczy i poszłam pod prysznic . Po prysznicu wyszłam z łazienki poszukać czegoś co mogę założyć do klubu . Przeszukałam wszystkie moje walizki aż znalazłam moje cudo .
Ja: Anthony jeśli chcesz to możesz iść do łazienki już .-krzyknęłam rozglądając się po pokoju . Chłopak akurat wszedł do apartamentu w samym ręczniki .
Ja: A gdzie Ty byłeś.?-zapytałam śmiejąc się .
A: Byłem u Jasona drzwi na przeciwko i wziąłem prysznic .-zaśmiał się .
Ja: Wiesz o której wychodzimy.?-zapytałam .
A: Mamy być o 19.30 już na dole .-spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie i zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do łazienki przygotować się . Słyszałam tylko ja Anthony się ze mnie na bija .
Ja: Anth to nie jest śmieszne!- krzyknęłam .
A: Jest ! Serio Anth?!-odkrzyknął .
Ja: Serio Anth!-również krzyknęłam . Wysuszyłam włosy i postanowiłam je zostawić rozpuszczone , zrobiłam makijaż i założyłam sukienkę , którą bardzo uwielbiam . Gotowa wyszłam z łazienki i podeszłam do Anthonego siedzącego na balkonie .
Ja: I jak może być.?-zapytałam zaciekawiona jego odpowiedzią . Chłopak odwrócił się w moją stronę i odtworzył szeroko oczy patrząc na mnie jak na kosmitę . Serio..?!!
Ja: Aż tak źle.?-zapytałam smutna .
A: Wyglądasz prze pięknie .-wreszcie powiedział .
Ja: Ciesze się że Ci się podoba .-uśmiechnęłam się .
A: Wszystkim facetom poleci ślinka .-powiedział ponownie wlepiając we mnie oczy .
Ja: Ale ja już mam chłopaka...-powiedziałam obchodząc chłopaka w kółko .-I jest mega seksowny .-powiedziałam kładąc rękę na jego torsie uśmiechając się lekko .
A: Jesteś w chuj podniecając wiesz o tym.?-wymruczał w moje ucho .
Ja: Wiem i lubię to wykorzystywać .-mruknęłam podchodząc do drzwi wyjściowych .-A teraz chodź , bo już pewnie na nas czekają .-Anthony się ocknął i ruszył za mną , po zjechaniu windą na dół tak ja mówiłam wszyscy na nas już czekali .
J: Kurwa...Viki wyglądasz ślicznie i bardzo seksownie .-powiedział Jason przytulając mnie .
Ja: Dziękuję .-uśmiechnęłam się .
Luke : Viki to prawda wyglądasz gorąco .-powiedział Luke wyswobadzając się z uścisku Isabel , która była czerwona ze złości .
I: Będziemy tu tak stali i gadali jak Viki wygląda czy w końcu się z stąd ruszymy.?-zapytała poirytowana .
A: Ołł..ktoś tu się wkurzył..-rzekł Anth śmiejąc się z dziewczyny . Wyszliśmy z hotelu i ruszyliśmy piechotą do klubu , ponieważ nie było daleko postanowiliśmy iść .
I: Morda Anthony .-warknęła  po chwili Isabel .
A: Mordę to Ty masz kurwo .-warknął Anth podchodząc do dziewczyny .
Ja: Kochanie spokojnie nie warto.-powiedziałam łagodnie łapiąc chłopaka za rękę .
J: Viki ma racje zostaw ją .-poparł mnie Jason .
A: Dobra..Luke pilnuj tej małej suki , bo nie ręczę za siebie .-warknął odchodząc od nas .
Luke: A co ja opiekunka.?!-jęknął .
J: Wszyscy dobrze wiemy że Isabel się do Ciebie klei .-zaśmiał się .
I: Wiecie co kurwa jeśli macie mnie ciągle obgadywać to wracam do hotelu .-mruknęłam dziewczyna .
J: Krzyżyk na drogę .-odparł . Isabel zrobiła wielkie oczy i się na serio zawróciła. Dzięki Bogu , bo bym ją rozszarpała .
Luke: Dzięki za uratowanie życia...-jęknął Luke .
Ja: Anthony chodź do mnie proszę .-chłopak spojrzał na mnie na co ja zrobiłam smutną minkę i zaraz do mnie podszedł przytulając mnie .
 Ja: Chłopcy ja chcę widzieć wielkie uśmiechy na waszych twarzach.! I macie się porządnie najebać a jak nie to na robię wam wstydu .!-krzyknęłam a wszyscy ludzie przechodzący obok nas gapili się na mnie jak na jakąś wariatkę .
Luke: Słuchajcie jej już raz narobiła mi wstydu .-potwierdził moje słowa na co ja się zaśmiałam .
W końcu doszliśmy do klubu  oczywiście weszliśmy do środka bez kolejki . Ja od razu skierowałam się do ogromnego baru gdzie zamówiłam najmocniejsze drinki jakie tylko były i po chwili dołączyłam do czekających na mnie chłopaków . Zajęliśmy lożę VIP i po chwili kelner przyniósł nam nasze drinki .
Ja: Chłopaki wypijmy za nas , za ten wyjazd i dobrą zabawę .-powiedziała podnosząc kieliszek do góry po czym wszyscy się stuknęliśmy naszymi drinkami . Ten drink był serio mocny , bo wypalił mi ostro gardło . Zrobiłam kwaśną minę na co chłopaki zaczęli się śmiać .
Luke: Uuu...nasz mistrzu w piciu się z kwasił .-do prawdy bardzo śmieszne .
Ja: Skończcie..To cholerstwo jest na prawdę mocne .-jęknęłam . Wypiłam swojego drinka do dna a potem jeszcze jednego i jeszcze jednego aż byłam wstawiona . Złapałam Anthonego za rękę i ruszyliśmy na parkiet . Położyłam dłonie na jego ramionach i zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki . Po przetańczonych paru piosenkach skierowaliśmy się do naszego stolika gdzie znajdowali się chłopcy z jakimiś dziewczynami . Przysiedliśmy się do nich , ale oni byli tak zajęci obściskiwaniem się że nawet nas nie zauważyli . Wypiłam kolejnego drinka również mocnego i już czułam się jak w raju zero zmartwień .
Ja: A Ty nie pi..pijesz.?-zapytałam jąkając się trochę .
A: Oczywiście że pije .-uśmiechnął się do mnie wypijając wódkę z kieliszka .
A: Idę zapalić idziesz ze mną.?-zapytał wstajać .
Ja: Jasne że idę jeszcze jakaś dziewczyna Cię zgwałci i co będzie.?-zapytałam śmiejąc się .
A: To ja raczej Ciebie powinienem pilnować skarbie .-uśmiechnął się trzymając mnie za rękę .
Wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na ławce . Anthony wyciągnął papierosa albo coś podobnego do niego i zaciągnął się pierwszym buchem .
Ja: Co Ty jarasz.?-zapytałam .
A: Jointa chcesz.?-zapytał mnie . Wzięłam od niego skręta i zaciągnęłam się parę razy .
Ja: Jak ja dawno ich nie jarała .-powiedziałam wypuszczając dym z ust .
A: To jarałaś skręty.?-zapytał zdziwiony .
Ja: Jak się ma starszych braci to tak jest .-zaśmiałam się .-A Ty czemu to palisz.?-zapytałam po chwili ciszy.
A: Po zapaleniu jointa jesteś w takiej euforii wszystko Cię śmieszy i jesteś szczęśliwy może dlatego .-uśmiechnął się .
Ja: Pamiętam jak zawsze go zjarałam to wszystko mnie bawiło , albo zacinałam się bo byłam w euforii . Piękne czasy .-zachichotałam zabierając Anthonemu jointa z ust i ponownie się zaciągnęłam po czym ponownie go oddałam chłopakowi .
A: Nie grzeczna z Ciebie dziewczynka .-zaśmiał się spoglądając na mnie z boku .
Ja: Ty jeszcze chłopcze wielu o mnie rzeczy nie wiesz .-powiedziałam śmiejąc się . W mojej głowie zrobiło się tak pusto nie miałam żadnych myśli tak zawsze mogło by być . Zaczęłam się chichrać i nie mogłam przestać a zaraz do mnie dołączył Anthony również się śmiejąc . Ludzie przechodzący obok nas gapili się jak byśmy uciekli z wariatkowa .
Ja: Ty powinniśmy stąd spierdalać , bo jeszcze ktoś zadzwoni do psychiatryka .-mówiłam śmiejąc się .
A: Kurwa masz racje ! Nie chce być uwięziony w kaftanie.!-chłopak krzyczał śmiejąc się w niebo głosy.
Ja: To co wracamy czy czekamy aż chłopaki przelecą te panienki.?-krztusiłaś się już własną śliną przez śmiech .
A: Taa..uważaj..-wstaliśmy z ławek i ruszyliśmy chwiejnym krokiem do hotelu . No kuźwa jeszcze na dodatek wszystkiego nogi zaczęły mnie boleć .
Ja: Anthony kochanie...-jęknęłam ciągnąc chłopaka za rękę.
A: Co jest skarbie.?-zapytał .
Ja: Nóżki mnie bolą..weźmiesz mnie na barana.? Proszeee.-jęknęłam uśmiechając się słodko .
A: Jak się nie przewrócimy to wskakuj .-mrugnął do mnie oczkiem . Po paru próbach wreszcie wskoczyłam na plecy chłopaka .
Ja: Tylko nas nie zabij .-mruknęłam w jego ucho .
A: Postaram się.!-krzyknął .
Ja: Głucha to nie jestem.!-również krzyknęłam .
A: Przepraszam Rybko.!-znowu krzyknął na co zaczęłam się śmiać .
Ja: Nic nie szkodzi kochanie.!-odkrzyknęłam . Wreszcie dotarliśmy do hotelu już o własnych nogach doszłam do naszego apartamentu .
A: O kurwa nareszcie moje wymarzone łóżko .-bąknął chłopak rzucając się na ogromne łoże a ja zaraz po nim zrobiłam to samo . Wzięłam swój telefon do ręki i zobaczyłam 10 nieodebranych połączeń od Harrego . Oo..kurwa będzie wściekły..Szybko wybrałam numer Hazzy i włączyłam głośno mówiący aż w końcu odebrał .
H: No nareszcie kurwa odebrałaś ten jebany telefon!!!krzyknął a w jego głosie można było wyczuć furię . Bardziej mnie to bawiło niż miałam się bać to przez połączenie jointa z alkoholem .
Ja: Wyluzuj...-mruknęłam do telefonu .
H: Ja mam kurwa wyluzować?!! Nie odbierałaś telefonu od paru godzin do kurwy nędzy i każesz mi wyluzować!?!-spojrzałam na Anthonego leżącego obok mnie i posłałam mi pytające spojrzenie .
A: Kurwa Viki będziesz musiała mi to ostro wynagrodzić...-jęknął głośno że na pewno Harry wszystko usłyszał .
H: Kurwa co się tam dzieje?!! Kto jest z Tobą?!!-warknął do słuchawki .
Ja: Leże właśnie z Anthonym w łóżku .-kurwa co ja powiedziałam !?!
H: Ty kurwa co robisz.!?!-syknął do słuchawki . Ja pierdole ten jebany joint . Spojrzałam się na Anthonego , który zabawnie się gimnastykował i wybuchłam śmiechem .
Ja: Anthony przestań.! Noe mogę się skupić na rozmowie.!-krzyknęłam śmiejąc się . Anthony wypiął tyłek śmiejąc się wyszedł na balkon .
H: I z czego Ty się kurwa śmiejesz.!?! Wiesz co kurwa mam lepszy plan na naszą rozmowę..-wydarł się do telefonu .
Ja: O co Ci chodzi.?-zapytałam rozkojarzona .
H: Mam zamiar...




Hej Mordki ;**
Dodałam nareszcie rozdział ! ;D
Co o nim myślicie.? :)
I co myślicie co zrobi Harry.?? Piszcie w komentarzach ;)
Ojj...Viki to niegrzeczna dziewczynka ;D 
Biedny Anthony wysiadł mu kręgosłup...i ta jego gimnastyka ;p
Następny rozdział już niebawem ;)

1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA !!!

Buuuzzzia ;**







poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 29

Rozdział 29

*Harry*

Viki zniknęła za drzwiami . Stałem tak jeszcze przez chwilę patrząc się w nie . Cieszę się że Viki poleciała..Oczywiście w tym znaczeniu , że tam będzie bezpieczna . Chłopaki nie przyjechali tu ponieważ mieli małą akcję odebrania dokumentów firmowych z niewłaściwych rąk . Wyszedłem z lotniska i po chwili wsiadłem do samochodu  . Wybrałem numer do Louisa i nacisnąłem zieloną słuchawkę . Po czwartym sygnale nareszcie kurwa odebrał .
Ja: No wreszcie kurwa..!-warknęłam do telefonu .
Lou: Mi Ciebie również miło słyszeć mój Ty Loczku .-odpowiedział Lou śmiejąc się .
Ja: Nie wkurzaj mnie Lou..-ostrzegłem chłopaka .-Macie te dokumenty.?-zapytałem . Miejmy nadzieje że je mają bo inaczej ich rozjebie .
Lou: Spokojnie , mamy je to było proste .-uśmiechnąłem się do siebie .
Ja: Zajebiście to widzimy się za 15 minut w biurze .-powiedziałem i rozłączyłem się . Odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę biura  . Po niecałych 10 minutach byłem już w biurze . Stanąłem przy biurku sekretarki i czekałem aż raczy odwrócić się dupą w moją stronę . Zniecierpliwiony walnąłem pięścią w biurko Niny a ta jak na zawołane odwróciła się przestraszona w moją stronę . Roześmiałem się na jej widok , wyglądała prze komicznie .
Nina: Przestraszył mnie Pan..-bąknęła .
Ja: Następnym razem nie będziesz stała odwrócona dupą w moją stronę .-warknąłem .
Nina: Przepraszam..Coś podać.?-zapytała .
Ja: Taa..Kawę do mojego biura .-rzuciłem odchodząc w stronę drzwi do biura . Otworzyłem je i zaraz siedziałem na swoimi wygodnym fotelu . Nie minęła minuta a do gabinetu wpadła banda popaprańców.
Lou: Cześć Loczuć.!-krzyknął Louis i poczochrał mnie po głowie . A to mały chuj !
N: Cześć Harry twoja seksowna sekretarka dała mi kawę żebym Ci przyniósł.-powiedział z wielkim bananem na twarzy .
Ja: Super..A gdzie reszta popaprańców ?!-warknąłem .
N: Podrywają seksi Ninę .-no to zabawa się zaczyna . Wyleciałem z pokoju i spojrzałem od razu na ladę Niny gdzie stała ta dwójka bałwanów i śmiała się w niebo głosy .
 Ja: Hmm..niech się zastanowię a Pani nie ma co robić ?!!-warknąłem zrzucając papiery które dopiero uporządkowała . Tak wiem chuj ze mnie że rozwaliłem te stertę papierów , ale ona tu przychodzi pracować a nie flirtować .
Z: Hazz spokojnie my tylko z Panią gadamy .-zaśmiał się Malik .
Ja: A czy ja jej płacę za gadanie ?!Nie sądzę..! Prawda Nina ?-warknąłem w stronę dziewczyny , któa stała za ladą .
Nina: Prawda proszę Pana..-bąknęła cicho .
Ja: Wy w tej chwili macie znaleźć się w moim pierdolonym gabinecie a z Tobą Nina się policzę .-syknąłem . Po chwili chłopaków nie było i zostałem sam z sekretarką .
N: Przepraszam szefie to się już nie powtórzy..-jęknęła patrząc na mnie .
Ja: No ja kurwa myślę , bo inaczej  wylecisz..A teraz bierz się do roboty te papiery się same nie ułożą .-syknąłem z chytrym uśmieszek spoglądając na dziewczynę , która trzęsła się ze strachu . Wszedłem do swojego gabinetu gdzie chłopcy spokojnie siedzieli przy stole aż nie do uwierzenia , usiadłem przy nich a ich wzroki zatrzymały się na mojej twarzy .
Ja: Co się tak gapicie ?!-warknąłem .
L: Musiałeś wydzierać się aż tak na tą Ninę ?-spytał Liam .
Ja: Tak musiałem..Ja jej płacę za robotę a nie flirtowanie z jej szefami .-zaśmiałem się patrząc na chłopaków miny . Tak na prawdę to ja jestem właścicielem tej firmy , ale zmieniłem to i chłopcy są moimi wspólnikami taki mały prezent niespodzianka .
Lou: Czekaj co...?-zapytał rozkojarzony Louis .
Ja: A więc...-wstałem na równe nogi .-Witam was na pokładzie moi wspólnicy .-powiedziałem uśmiechając się do nich .
Z: Ale Ty mówisz serio?-zapytał Zayn z wielkimi oczami .
Ja: Serio , przygotowałem wam gabinety , ale późnej je zobaczycie teraz myślę że pora to oblać i zalać się w cztery dupy co o tym myślicie .?-zapytałem .
Lou: No jasne !-krzyknął Lou wychodząc już na co wszyscy się zaśmiali .
Ja: Dobra to wypad mi stąd .-wyszliśmy wszyscy z gabinetu i każdy skierował się do swoich samochodów .

***

*Viki*
Weszłam na pokład samolotu i ujrzałam blondynkę siedzącą obok Luka , która się do niego kleiła .
No tak przecież to Isabel był Anthonego , jak ona tak może kleić się do jakiegoś faceta przy Anthonym. 
Podeszłam do Anthonego i usiadłam mu na kolanach całując go namiętne w usta po czym odchyliłam się od niego i posłałam Isabel chytry uśmieszek .
I: Cześć jestem Isabel .-uśmiechnęła się bardziej wtulając się w Luke . Blee..!
Ja: Wiem..Jestem Viki .-przytuliłam się bardziej do Anthonego na co Jason parsknął śmiechem a ja razem z nim .
I: A więc jesteście parą.?-spytała zdziwiona .
A: Tak jesteśmy .-cmoknął mnie w policzek .
J: Ejj..też chcę buzi !-krzyknął Jason siedzący obok nas .
A: Jason wypierdalaj !-krzyknął .
J: Co ja Ci poradzę że masz najgorętszą i najpiękniejszą dziewczynę prawda Luke ?!-krzyknął .
Luke: Haha...z tym się zgodzę .-uśmiechnął się Luke a Isabel  zrobiła się czerwona od złości . Łoo...! Dziewczyno luz po Ci gatki pękną...
Luke : Chce ktoś drinka ?-zapytał Luke robiąc sobie drinka .
Chłopaki i Isabel skinęli głowami a ja położyłam się na kolanach Anthonego , który pocierał swoimi dłońmi moje ramiona aż odpłynęłam słysząc Jasona jak się brechta .




Hej Mordki ! ;*
No i wreszcie dodałam rozdział xdd
Przepraszam że tak długo nie dodawałam , ale miałam małe problemy rodzinne ;c
Mam nadzieję że rozdział się spodoba ;)
Jest trochę krótki , ale to przez brak czasu postaram się nadrobić ;)
Co myślicie o Isabel.? Piszcie w komentarzach ! ;)
No a następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej xdd

1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA !!!

Buuuzzia ;**

wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 28

Rozdział 28

*Ja*


Przez pół nocy nie mogłam zasnąć , bo ciągle rozmyślałam o tym wyjeździe  więc gdy prze okno przebiły pierwsze promienie słońca postanowiłam wstać . Delikatnie zdjęłam rękę Hazzy i po cichu wygramoliłam się z łóżka . Spojrzałam na Loczka jak słodko spał i na palcach zeszłam na dół do kuchni . Nalałam sobie soku pomarańczowego i usiadłam przy kuchennej wysepce . Przez pół nocy dręczył mnie ten wyjazd , teraz nie wyobrażam sobie jechać do Hiszpanii i zostawić Harrego . Gdyby ten wyjazd nie był tak ważny dla mojej dalszej kariery nie wyjechałabym na razie .
Ktoś : Co Ty tu robisz ?!-przestraszona odwróciłam się za siebie i dzięki Bogu ujrzałam Harrego .
Ja: Boż...ale mnie przestraszyłeś.-wyjąkałam . Loczek zaśmiał się pod nosem i usiadł obok mnie .
H: Czemu nie śpisz ? Jest dopiero 6..-zapytał Loczek spoglądając na mnie .
Ja: Nie mogę jakoś spać..Ale Ty się mną nie przejmuj idź spać .-powiedziałam uśmiechając się sztucznie .
H: Słońce nie pierdol mi tutaj że nie mogłaś spać...Co się dzieje.?-chłopak podniósł mnie za biodra i usadził mnie na swoich kolanach .
Ja: To przez ten wyjazd..-wyjąkałam patrząc się na swoje gołe stopy .
H: No i co z tym wyjazdem..?-spoglądała na mnie z przymrożonymi oczami .
Ja: Boje się że jak wyjadę to wszystko co było miedzy nami zmieni się..-powiedziałam wtulając się w jego tors .
H: Ja ufam Tobie i teraz jest pytanie czy Ty ufasz mi.?-Harry złapał mój podbródek  dwoma palcami i spojrzał w moje oczy .
Ja: Ufam .-odpowiedziałam .
H: Nie znam się na związkach ale zaufanie to chyba podstawa co ?-miał racje w moim poprzednim związku nie było ani zaufania ani szczerości..i nie chciałam się kolejny raz zawieść na osobie , którą kocham .
Ja: To podstawa .-uśmiechnęłam się .
H: Pamiętaj jesteś moją księżniczką i całym moim światem , poza Tobą nic innego nie istnieje .-wyszeptał po czym musnął moje usta .
Ja: A Ty pamiętaj że kocham tylko Ciebie i tylko Ty się liczysz .-wyszeptałam patrząc się w jego piękne oczy przez , które nie raz przechodziła iskierka radości . Będę tęskniła za jego pięknymi oczami , za jego dołeczkami i nawet będzie brakowało mi jego czarnego humoru .
Ja: Chłopaki będę na lotnisku ? -zapytałam z nadzieją .
H: Przykro mi ale nie będzie ich..-powiedział obojętnie . Super ! nawet się z nimi nie pożegnałam..
Ja: Ale przecież mieli być...-bąknęłam cicho gdy zauważyłam ciemność w Harrego oczach .
H: Mieli ale ich nie będzie i nie dopytuj się tak , bo wkurwiasz mnie z tym !-syknął i podniósł się razem ze mną na równe nogi .
Ja: Prze..Przepraszam.-bąknęłam wychodząc z kuchni i skierowałam się do sypialni na górze  po czym położyłam się na łóżku. Mam dość wszyscy traktują mnie jak gówno..Co ja im takiego robię ?!! Po chwili łóżko się ugięło i poczułam dłonie Harrego jeżdżące wzdłuż mojej talii , kreślił kółka nie przestając.
H: Przepraszam że tak na Ciebie naskoczyłem..-mruknął przytulając się w moje włosy .
Ja: Mogłeś po prostu powiedzieć to spokojnie a nie się na mnie wydzierać..-powiedziałam cicho odwracając się twarzą do Loczka .
H: Tak wiem...przepraszam .-mruknął spoglądając w moje oczy . Przybliżyłam się twarzą do niego i musnęłam jego idealne malinowe usta po czym przygryzłam jego wargę na co Loczek jęknął .
Ja: Muszę się spakować..-powiedziałam wstając i kierując się do garderoby z niechęcią . Nie lubię się pakować , bo zawsze nie wiem co zabrać...
H: Będę tęsknił za tym twoim seksownym tyłeczkiem i nie wyparzonymi ustkami .-mruknął wchodząc do garderoby . Spojrzałam na niego i przewróciłam oczami na co się zaśmiał .
Ja: Zamiast pieprzyć o byle czym pomógłbyś mi się spakować .-jęknęłam wkładając pierwsze lepsze ciuchy do walizki .
H: Jesteś tego pewna ?-spytał uśmiechając się podstępnie .-Jak bym Cię spakował to miała byś same rurki i to takie które nie są obcisłe i długie luźne swetry .-powiedział poważnie spoglądając na mnie jak pakowałam sukienkę , która miała miała prawie całe plecy odkryte .
Ja: Coś nie tak.?-zapytałam spoglądając na wkurzonego już Harrego .
H: Czy Ty serio musisz pakować te wszystkie seksowne ciuchy ?!-warknął przybliżając się do mnie .
Ja: Harry..przestań . Chcesz się kłócić teraz o ciuchy ?-bąknęłam próbując domknąć walizkę .
H: Tak zamierzam ! Nawet gdybyś była kurwa w za dużych dresach i workowatej bluzie to kolesiom by stanął a co dopiero powiedzieć jak będziesz w sukience !?!-warknął . Wstałam z walizki i podeszłam do Harrego łapiąc go za podbródek tak aby przybliżył do mnie swoją twarz . Wyglądał na mega wkurzonego no ale trzeba jakoś mu wytłumaczyć .
Ja: A Ty tak masz ?-mruknęłam przygryzając usta .
H: No kurwa trudno się domyślić..-warknął . Spojrzał na moje usta które przygryzałam , ale za wstydzone przestałam je przygryzać .
Ja: Ja mogę powiedzieć podobnie...Każda laska ma mokro ja Cię zobaczy i co nie każe Ci zakładać workowatych rzeczy .-powiedziałam .
H: Kurwa nie zmieniaj tematu .-mruknął ostro . Więc tak nie zamierzam już tego wszystkiego łagodzić ja ma zamiar się wkurwiać o byle co jego interes . Spojrzałam jeszcze raz na Loczka twarz i po chwili oderwałam swoje dłonie od jego podbródka , zabrałam walizkę i wyszłam z garderoby . Wskoczyłam do łazienki i spakowałam kosmetyki i postanowiłam odbyć poranną toaletkę . Myjąc zęby ujrzałam Harrego stojącego w drzwiach .
H: No i co skończyły Ci się argumenty kochanie ?-warknął . Spojrzałam na niego ale zaraz tego pożałowałam bo zgromił mnie wzrokiem . Po zakończonej czynności wyszłam z łazienki omijając chłopaka . Usłyszałam charakterystyczny dźwięk mojego telefony , który leżał na szafce , podeszłam i spojrzałam na wyświetlacz dzwonił Luke ,  odebrałam po chwili włączając na głośno mówiący .
Luke : Cześć słońce .-powiedział żartobliwie .
Ja: No hej .-odpowiedziałam .
Luke: Jest mała zmiana planów . Mamy lot o 13 .-w tej chwili ujrzałam ubranego Loczka , któremu nie poprawił się ani trochę humor .
Ja: Oh boż...-jęknęłam .
Luke: Ej mała główka do góry już jutro wieczorem powinnaś rozkoszować się słońcem przy swoim chłoptasiu .-zaśmiał się . Spojrzałam na Harrego , który to słyszał walnął z całej siły w ścianę na co podskoczyłam i wyszedł z pokoju .
Luke: Co to było ?-zapytał . No to mam przejebane !
Ja: Harry to usłyszał i się wkurzył i jebnął w ścianę..-bąknęłam .
Luke: Pierdolnięty człowiek z niego..Dobra kończę do zobaczenia na lotnisku .-powiedział .
Ja: Paaa.-rozłączyłam się . Postanowiłam się ubrać , bo nie dużo zostało mi czasu . Włożyłam na siebie wybrany wcześniej zestaw i byłam gotowa . Zeszłam na dół i zobaczyłam małe odbicie pięści w ścianie . Teraz już się bałam wybuchu Harrego , weszłam do kuchni gdzie siedział chłopak ściskając dłonie w pięści . Usiadłam na przeciwko niego i spojrzałam w jego stronę .
 H: A więc masz jeszcze jakieś jebane argumenty na to żebym się nie wkurwiał o ten jebany wyjazd ?!!-syknął na co zadrżałam . Nie wiedziałam co powiedzieć więc siedziałam cicho tępo patrząc się w ścianę, kątem oka zauważyłam że przyglądam mi się . Podskoczyłam gdy Harry walnął pięścią w wysepkę kuchenną i spojrzałam na niego przestraszona .
H: No odpowiedz mi kurwa wreszcie !-krzyknął . Ohh...nie zamierzam się już płaszczyć !
Ja: Co Ci ma kurwa powiedzieć co ?!! Wiesz ze po za Tobą nikogo innego nie widzę a Ty nadal masz jakieś pretensje ! Ogarnij się człowieku , bo mam tych twoich cholernych wybuchów dosyć !!!-krzyknęłam stając na równe nogi . Mój cholerny nie wyparzony język chłopak spojrzał na mnie a w jego oczach widać było furię .
H: Powiem Ci jeszcze ten jebany raz ! Nie masz prawa się do mnie tak zwracać !-syknął również wstając . Staliśmy oko w oko , mój cały strach odpłynął i teraz czułam złość..
Ja: Jak do Ciebie normalnie nie dociera to trzeba inaczej się zwracać ! I posłuchaj mnie teraz Ty raz a porządnie kurwa ! Przypominam Ci że gdybym Cię nie kochała to bym z Tobą nie była i nie użerała się z twoimi wybuchami..i teraz zaczynam się Ciebie jeszcze bardziej bać i to chyba nie za dobrze..-z mojego twardego głosu nie zostało nic a nic..spuściłam głowę ponieważ czułam napływające łzy do moich oczy .
H: Spójrz na mnie..-mruknął łagodniej . Podniosłam do góry głowę i zobaczyłam w Harrego oczach smutek i gorycz .
H: Nie chciałem żebyś bała się mnie..Ale ja nie mogę nic zmienić że wybucham , że jestem zazdrosny jak cholera i że mam zasady .-powiedział patrząc mi się w oczy .
Ja: Za akceptowałam Ciebie takim jakim jesteś , ale jeżeli będziesz ciągle mnie poniżał i upokarzał wiesz co się stanie..-chodziło mi o rozstanie ale to słowo nie chciało mi przejść przez gardło .
H: Tak wiem i przepraszam , ja ciągle przepraszam a zawsze to samo robię..-powiedział z bólem .-Postaram się zmienić dla Ciebie , ale musisz mi pomóc .-przytaknęłam głową i wtuliłam się w tors Hazzy .
Ja: Kocham Cię .-mruknęłam w jego klatkę piersiową .
H: Ja Ciebie też słońce .-cmoknął mnie w czubek głowy . -O której masz być na lotnisku ?-zapytał spoglądając na mnie .
Ja: O 13 proszę Pana .-powiedziałam uśmiechając się do niego .
H: Tak więc moja droga Pani musimy się zbierać bo jest już 12 a korki pewnie będą gigantyczne .-powiedział odwzajemniając uśmiech .
Ja: Tak jest .-zasalutowałam ja w wojsku i razem z Loczkiem parsknęliśmy śmiechem . Hazz wziął moje walizki po czym spakował je do samochodu . Zakluczyłam dom i razem z Loczkiem wsiedliśmy do samochodu . Zapomniałabym o małym prezencie dla mojego chłopaka , a że akurat jechaliśmy moim samochodem był schowany do schowka . Otworzyłam schowek i wyjęłam małe pudełeczko po czym po tajemnie wsadziłam je do tory .

***   

Znajdowaliśmy się już na lotnisku , a zaraz miałam lot  ponieważ to był prywatny samolot chłopaki siedzieli już w nim z wielkimi bananami na twarzy tylko ja się tak nie cieszyłam..Stałam wtulona w Harrego w ciszy , która była dla nas bardzo uspakajająca . Nie chciałam przerywać tego uścisku mogłabym tak przytulać się z nim w nie skończoność , ale czas gonił..
H: Chyba musisz już iść..-wychrypiał Harry siląc się na uśmiech .
Ja: Masz rację .-spojrzałam w jego oczy i zauważyłam smutek tak bardzo mnie to bolało . Z moich oczy wypłynęłam jedna samotna łza.
H: Ej...Skarbie nie płacz , masz być silna i pokazać im kto jest najcudowniejszą modelką .-rzucił mi piękny uśmiech na co się uśmiechnęłam . Ustałam na palcach i wpiłam się zachłannie w usta chłopaka , rozkoszowaliśmy się na wzajem ostatnim pocałunkiem . Odkleiłam się od Loczka i wyjęłam małe pudełeczko z torby , które mu dałam .
H: Co to ?-zapytał zdziwiony .
Ja: Obiecaj mi że otworzysz go dopiero jak do Ciebie zadzwonię dobrze ?-zapytałam .
H: Dobrze .-odpowiedział uśmiechając się .-A teraz już zmykaj .-mrugnął mi okiem i cmoknął mnie ostatni raz i popchnął na odprawę . Przy drzwiach obejrzałam się do tyłu i ujrzałam Harrego .
Stał z karteczką z napisem "I love you" . Uśmiechnęłam się i wysłałam mu buziaka a do moich oczu napłynęłam kolejna fala łez ostatni raz spojrzałam w stronę Loczka po czym weszłam na pokład już nie odwracając się .
Po wejściu do samolotu ujrzałam...

















Hej Mordki ;***
No wreszcie dodałam rozdział 28 ;D
Mam nadzieję że się spodoba xdd
Jak myślicie co Viki dała Harremu ? :)
Uhuh...wielka niespodzianka xdd
No dobra myślę że kolejny rozdział pojawi się szybciej ;)

1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA 

Buzzziaa :**

sobota, 22 marca 2014

Rozdział 27

Scenki +18 xdd

Rozdział 27

*Ja*

Skierowaliśmy się do wejścia a ja ujrzałam tam siedmiu przystojniaków . Podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się .
Ja: Cześć . Jak miło że wszyscy są .-uśmiechnęłam się i podeszłam do każdego i ucałowałam w policzek.
Lou: Jak moglibyśmy nie być jesteś naszą przyjaciółką .-uśmiechnął się Louis .
L: To co czas na balet ?-zaśmiał się Liam .
Ja: Tak jest !-krzyknęłam i skierowałam się do wejścia klubowego . Harry obejmował mnie w pasie i prowadził do loży .
H: Z kim piłaś ?-wyszeptał mi na ucho . Oł skapnął się..
Ja: A z kąt wiesz że piłam ?-zapytałam zdziwiona .
H: Skarbie Twoje oczka mówią wszystko .-zaśmiał się .
Ja: Taaa...z moją koleżanką .-odpowiedziałam na wcześniej zadane pytanie . Zasiedliśmy w loży i zaraz pojawił się kelner z mnóstwem kolorowych drinków .
Z: To co może wypijemy za naszą kochaną Viki ?-zapytał się Zayn spoglądając na mnie .
Luke : Jestem za , za twoje sukcesy buraczku .-Luk puścił mi oczko a ja sprzedałam mu kuksańca . Wszyscy podnieśli swoje drinki i stuknęli się po czym wypiliśmy trunek .Zabawa zaczęła się rozkręcać , alkohol lał się litrami a wszyscy świetnie się bawili . Każdy się gdzieś rozszedł , w loży zostałam tylko ja i Anthony . Chłopak usiadł blisko mnie i wpatrywał się w moją twarz .
A: Mam wielkie szczęście.-wymamrotał .
Ja: Czemu ?-spojrzałam na chłopaka .
A: Bo tak piękna kobieta jak Ty będzie moją dziewczyną .-uśmiechnął się .
Ja: Heh będę miała sporą konkurencie..-mrugnęłam figlarnie oczami .
A: Oj...a co ja mam powiedzieć ? Będziemy musieli mieć ochronę żeby faceci Cię wzrokiem nie zgwałcili .-hahaha on to mnie potrafi rozśmieszyć .
Ja: Jesteś super facetem nie rozumiem czemu nie masz żadnej dziewczyny...-szepnęłam mu na ucho opierając głowę o jego ramię . Serio chyba za dużo wypiłam na ale co poradzę Harry zniknął gdzieś z Jasonem chyba go polubił .
A: Po prostu nie trafiłam na miłość swojego życia..-odpowiedział .
Ja: Masz rację nie wiąż się...Singel zawsze może ze wszystkimi kręcić .-wybuchłam śmiechem a Anthony razem ze mną .
A: Twój chłopak mnie chyba nie lubi...-bąknął mi na ucho .
Ja: On widzi w Tobie konkurencie .-odpowiedziałam .
A: Ja to szanuję że Ty jesteś z nim i nigdy bym Cię nie odbił...A to bardzo ciężkie bo mi się podobasz jak cholera .-wyszeptał mi na ucho abym go słyszała . Łał...ładnych to ja się tu rzeczy dowiaduję .
Ja: No i właśnie za to Cię uwielbiam !-krzyknęłam i podałam Anthonemu kieliszek z wódką i na raz wypiliśmy . Po chwili wrócił Harry o dziwo prawie trzeźwy .
H: Zatańczymy ?-zapytał nachylając się nade mną .
Ja: Jasne .-spojrzałam na Anthonego i posłałam mu uśmiech .Przepchaliśmy się przez tłum pijanych ludzi i znaleźliśmy wolne miejsce . Zarzuciłam na kark Harrego ręce i zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki . Patrzeliśmy sobie prosto w oczy a ja czułam się jak w siódmym niebie .
H: Nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie .-powiedział kładąc głowę na moim ramieniu .
Ja: Nie mówmy dzisiaj o tym...nie chce się rozklejać teraz .-wymamrotałam . Poczułam Loczka zęby na mojej szyi najpierw przygryzł moją skórę a potem ssał...na tak malinka . Po ukończeniu swojego dzieła na mojej szyi oddalił swoją głowę tak że stykaliśmy się nosami .
H: Pamiętaj że jesteś moja i tylko moja .-chłopak wpił się zachłannie w moje usta prosząc o wejście na które mu pozwoliłam i nasze języki zaczęły idealnie ze sobą współgrać . Gdy zabrakło mi tchu delikatnie odepchnęłam Harrego , który się tylko zaśmiał .

H: To jaką masz dla mnie niespodziankę .?-zapytał .
Ja: Nie powiem , dowiesz się później .-puściłam mu oczko po czym odwróciłam się do niego tyłem tak że moja pupa stykała się z jego kroczem . Kołysaliśmy się w rytm muzyki a Harry obcierał się o mnie krokiem .  Przetańczyliśmy jeszcze dwie piosenki i wróciliśmy do stolika gdzie siedzieli Zayn i Niall .
Ja: A gdzie reszta ?-zapytałam .
Z: No zgadnij .-zaśmiał się . No tak wiem już o co chodzi .
H: A wy co nie macie żadnych panienek ?-zapytał Harry śmiejąc się .
N: Moja poszła do łazienki i zaraz wychodzimy .-uśmiechnął się figlarnie Niall .
Ja: Niall tylko tam grzecznie wiesz , żeby obyło się bez dzieci .-wszyscy wpadli w śmiech a bidny blondyn spłoną czerwieniąc się .
N: Haha...bardzo śmieszne .-warknął .
Ja: Wiesz że żartowałam słodziaku .-uśmiechnęłam się słodko .
N: No wiem .-uśmiechnął się w odpowiedzi . -Muszę was opuścić moja pani czeka .-palnął . Ucałował mnie jeszcze w policzek i już go nie było .
Z: Ja też idę .-powiedział Zayn i odszedł od stolika .
H: To może my też spadamy co ?-wymruczał mi bardzo seksownie do ucha .
Ja: Aham...-bąknęłam spoglądając mu w oczy . Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę wyjścia przeciskając się przez tłumy na parkiecie . Szliśmy w kierunku auta Harrego . Ale czekaj czy on przypadkiem nie pił ?!?
Ja: Harry , ale Ty piłeś i będziesz kierował ?-powiedziałam zatrzymując się przy jego samochodzie .
H: Wypiłem tylko kieliszek a potem tylko udawałem .-uśmiechnął się przebiegle . Otworzył mi drzwi od strony pasażera a potem sam zasiadł za kierownicą .

***

Weszliśmy do mojego domu a ja od razu skierowałam się do sypialni ciągnąc Harrego za rękę . Ustaliśmy przy łóżku i patrzyliśmy sobie w oczy .
Ja: To co chcesz tą niespodziankę czy nie ?-zapytałam rozpinając koszulę Loczka .
H: Skarbie nie musisz się pytać...Ja i tak bym Cię dzisiaj dostał sama byś prosiła .-powiedział przybliżając mnie do siebie .  Wpił się zachłannie w moje usta rozpinając przy tym moją sukienkę , odkleił się ode mnie i zsuną ją z moich ramion . Harry szeptał mi do ucha miłe słówka a ja zdjęłam z niego koszulę i zaczęłam całować go po jego idealnym torsie . Podniósł mnie i położył delikatnie na łóżku , rozpiął mój stanik i gdzieś rzucił . Zaczął pieścić moje piersi zjeżdżając w dół mojego ciała po czym zsunął moją dolną część bielizny . Rozszerzył moje nogi i przełożył je sobie przez ramie i zaczął jeździć językiem po mojej kobiecości  na co ja cicho pojękiwałam z przyjemności .
H: Jak ja długo nie smakowałem Ciebie .-powiedział ochrypłym głosem na co ja spaliłam buraka . Chłopak podniósł się na jednej ręce i wpił się szybko w moje usta . Harry odnalazł swoje spodnie i z tylnej kieszenie wyjął opakowanie z prezerwatywą i wciągnął ją na swojego członka . Spojrzał na mnie swoimi przepełnionymi pożądania oczami po czym  niespodziewanie wszedł we mnie swoją całą długością .Loczek wchodził i wychodził ze mnie a ja cała wiłam się z rozkoszy .
Ja: Boże...-krzyknęłam nie z bólu lecz z przyjemności . Wplotłam prawą rękę w Loczka włosy i zaczęłam ciągnąć za nie na co Harry warknął . Hazza przyśpieszył swojego ruchu i bardziej wbijał się we mnie ustał na chwilę i przewrócił nas tak że to ja siedziałam na nim .
H: Chcesz po dominować ?-zapytał trzymając mnie za biodra . Skinęłam głową na 'tak' . Harry delikatnie podnosił moje biodra do góry i do doły przyśpieszając , położyłam dłonie na tors Harrego odchyliłam głowę do tyłu z przyjemności . Aż w końcu doczekaliśmy się swojego raju . Loczek wyszedł ze mnie i położył się zdyszany obok mnie .
H: Kocham Cię wiesz ?-powiedział .
Ja: Wiem , ja Ciebie też .-powiedziałam i cmoknęłam go w usta . Wstałam i skierowałam się pod prysznic spoglądając do tyłu na Harrego .
H: Gdzie idziesz ?-zapytał spoglądając na mnie z przy mrożonymi oczami .
Ja: Pod prysznic idziesz ze mną ? -zapytała spoglądając na niego figlarnie . Weszłam do łazienki i odkręciłam ciepłą wodę po czym weszłam pod prysznic a za raz za mną Harry .
Ja: Jednak przyszedłeś .-powiedziałam jeżdżąc rękoma po jego torsie . Loczek zaczął całować mnie po szyi przy czym jeździł rękoma po moim ciele aż zatrzymał się przy mojej kobiecości na co pisnęłam .
H: Skarbie nie zachowuj się jak dziewica .-powiedział ze wścibskim uśmieszkiem .
Ja: Jak ja bym Ci wsadzała niespodziewanie palce to ciekawie jak byś się zachowywał .-bąknęłam oburzona i odwróciłam się od niego . Harry wycisnął na swoje dłonie żel i zaczął błądzić rękoma po moim ciele . Rozkoszowałam się dotykiem Harrego , kiedy mnie dotykał czułam jakiś prąd płynący przez nasze ciała .
H: Gniewasz się ?-wymruczał do mojego ucha .Loczek jeździł palcami po moim brzuchu a ja czułam się jak w siódmym niebie czując jego dotyk .
Ja: Nie wiem może...-wyszeptałam i odwróciłam się w jego stronę . Tak na prawdę to nie potrafię długo gniewać się na Harrego . Złapałam jego twarz w obie dłonie i przysunęłam ją do swojej po czym delikatnie musnęłam jego wargi . Złapałam ręcznik wiszący na haczyku i owinęłam się nim wychodząc z łazienki a za raz po mnie Harry . Założyłam na siebie czystą bieliznę i wślizgnęłam się pod kołdrę czekając na swojego chłopaka .
H: Dla mnie mogłabyś spać nago skarbie .-powiedział nie zadowolony kładąc się do łózka .
Ja: A dla mnie mógł byś spać na podłodze .-odgryzłam się ale zaraz tego pożałowałam , bo dostałam w tyłek z ręki .
Ja: Ała!-pisnęłam .
H: Nie szanujesz mnie i dostałaś karę najłagodniejszą .-zmierzyłam go wzrokiem a ten tylko cmoknął w powietrzu . Ułożyłam się wygodnie przytulając się do Harrego który oplótł moją talię swoimi rękoma .
Ja: Dobranoc .-powiedziałam wtulając się jeszcze bardziej w jego tors .
H: Dobranoc skarbie .-chłopak cmoknął mnie w czubek głowy . Przez długi czas nie mogłam zasnąć , bo denerwowałam się tym wyjazdem , ale byłam tak zmęczona że wreszcie usnęłam .




Siemka :*
No i jest 27 rozdział ! ;D
Jak widzicie pojawiła się scenka +18 xdd
Nie wiem czy jej nie zwaliłam...a jeśli zwaliłam to bardzo przepraszam , ale nie umiem pisać takich scenek :/
No i ogólnie mam nadzieje że spodobał się wam rozdział ;)

1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA !

Buuuzzziale Mordki ;***




wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 26

Rozdział 26

*Ja*

Obudziło mnie delikatne łaskotanie po plecach . Otworzyłam oczy i obróciłam się na bok i ujrzałam piękne oczy Harrego . Lubiłam w nie patrzeć za każdym razem gdy w nie patrzyłam czułam się jak zahipnotyzowana .
H: Moja księżniczka się obudziła.-wymruczał Loczek w moje usta po czym wpił się w nie a ja odwzajemniałam pocałunek .
Ja: Która godzina ? -zapytałam przeciągając się .
H: Jest 11 skarbie .-to nieźle sobie pospałam .
Ja: Powiedz mi co się takiego stało że największy śpioch w Londynie obudził się wcześniej niż ja ?-zapytałam rozbawiona .
H: Jutro już wylatujesz i nie zobaczę Cię prze długi czas więc chciałam sobie popatrzeć na mojego skarba jak słodko śpi .-uśmiechnął się i cmoknął mnie w nosek .
Ja: Ja niestety muszę wstawać , bo niedługo chłopcy przyjadą .-wygramoliłam się z łóżka złapałam jeszcze telefon i zeszłam na dół do kuchni .
H: Co z dzisiejszą niespodzianką ?!-usłyszałam krzyk Harrego z góry .
Ja: Jak będziesz grzeczny to ją dostaniesz !-krzyknęłam w odpowiedzi . No tak dzisiejszy wieczór to taki pożegnalny...Ustałam przy barku i postanowiłam zadzwonić do Anthonego . Wybrałam jego numer i po trzech sygnałach odebrał .
Ja: Cześć mój chłopaku .-zaśmiałam się witając .
A: Cześć moja dziewczyno .-odpowiedział roześmiany .
Ja: O której będziecie w Londynie ?
A: No właśnie my już jesteśmy .-zaśmiał się .
Ja: Ooo..a gdzie tak właściwie ?-poczułam ręce na swojej tali i loki Harrego .
A: Jesteśmy u Luka a co z dzisiejszą imprezą ?-Loczek zaczął całować mnie po szyi a ja nie mogłam skupić się przez to na rozmowie .
Ja: Eee...tak idziemy . Spotkajmy się w klubie Ministry Of Sound o 20 .
A: No dobra . To do zobaczenia moja dziewczyno .-zaśmiałam się .
Ja: Paa mój chłopaku .-rozłączyłam się i odwróciłam się w stronę Loczka który patrzył na mnie z przy mrużonymi oczami .
Ja: Coś nie tak ? -zapytałam .
H: Nie nic wszytko w doskonałym porządku .-odepchnął się od barku znajdującego się za mną i podszedł do kuchennego okna .
Ja: Oj...powiedz mi co takiego zrobiłam ?-zapytałam i podeszłam do chłopaka przytulając się do jego pleców .
H: Wiesz że i tak ledwo utrzymuje nerwy z tym że wyjeżdżasz na dwa tygodnie z "chłopakiem" , którego chętnie bym kurwa udusił to jeszcze mówisz "mój chłopaku "...!-warknął na mnie . No i znowu się zaczyna on zaczyna mnie już po prostu przerażać tymi swoimi humorkami . Raz jest miły i kochany raz bardzo zawstydzający ale seksowny a teraz wkurwiony i lepiej go nie dotykać .
Ja: Harry rozmawialiśmy o tym wczoraj...My sobie z Anthonym tylko żartowaliśmy nie rób z tego takiej wielkiej afery..-powiedziałam spokojnie bardziej wtulając się w jego plecy .
H: Jasne kurwa a po powrocie powiesz mi "przespałam się z nim , ale taką mam pracę poświęcenie.."-warknął i wyrwał się z mojego uścisku . To kurwa zabolała i to mocno...Czy on ma mnie za jakąś dziwkę !?!
Ja: Przestań !!! Jeżeli uważasz mnie za tanią kurwę to jesteś tępym hujem !-krzyknęłam na niego . On podszedł do mnie ze wzrokiem mordercy i zbliżył dość blisko swoją twarz , w jego oczach widziałam tylko furię .
H: Nie tym tonem do mnie !-warknął i przygwoździł mnie do ściany .-Jeśli myślisz że możesz mną pomiatać to się grubo mylisz ! Masz mnie szanować rozumiesz ?!!-krzyknął ze złością bardziej przyciskając mnie do ściany . Boże...boję się jak cholera! Teraz to nie wiem czego mogę się po nim spodziewać...
Ja: Rozumiem..-wydukałam spoglądając na podłogę .
H: No i taka masz być skarbie posłuszna .-poluzował mój uścisk i złapał mnie za podbródek .
H: Kochasz mnie ?-zapytał patrząc się na mnie swoimi jeszcze czarnymi oczami .
Ja: Kocham .-bąknęłam i spojrzałam na Loczka . 
H: A wytrzymasz moje napady złości ?-zapytał już bardziej smutny .
Ja: Nie wiem Harry nie wiem...-odpowiedziałam . Jeżeli tak ma wyglądać nasza przyszłość to ja nie wiem jak to będzie...Nie lubię jak ktoś mną rządzi .
H: Wiem że jestem ciężki w charakterze , ale ja tego nie zmienię za żadne skarby . A twój charakterek trochę przypiłujemy .-wyszeptał mi na ucho po czym przygryzł jego płatek .
Ja: Myślę , że te wszystkie kłótnie są przez mój wyjazd...-powiedziałam cicho .
H: Też tak sądzę , ale nie mogę Cię zatrzymać a powinienem .-powiedział obojętnym tonem .
Ja: Przykro mi ale nie zrezygnuję z niego za dużo pracowałam nad tym kontraktem .-powiedziałam .
H: Wiem i to uszanuję .-odpowiedział .-Mam taki mały pomysł .-zaczynam się już bać .
Ja: Jaki ?-zapytałam . Odeszłam od chłopaka i nalałam sobie kawy po czym usiadłam przy barku .
H: Żeby omijać te wszystkie niezbędne kłótnie wprowadzimy parę zasad .-kurwa jak on coś wymyśli to ręce opadają .
Ja: Co masz na myśli ?-zapytałam .
H: Jesteś dziewczyną szefa gangu więc nie możesz mnie nie szanować .-powiedział .-Za każdą złamaną zasadę kara .-powiedział twardo . Jak to usłyszałam wyplułam całą zawartość kawy jaką miałam w buzi i zaczęłam się śmiać ale zaraz ucichałam , bo Harry zgromił mnie spojrzeniem .
Ja: No Ty to sobie chyba jaja robisz ?!-powiedziałam podnosząc brwi do góry .
H: Nie żartuję...Jeśli chcesz pominąć wszystkie kłótnie to musisz mnie słuchać i być posłuszną tak to działa skarbie .-pokiwałam głową z niedowierzaniem .
Ja: Ja mam żyć na zasadach i karach a Ty co ?-zapytałam patrząc na chłopaka .
H: Jeżeli Ty będziesz przestrzegała zasad to ja nie będę się wkurzał i tyle. -ja pierdole on ma nie równo pod sufitem !
Ja: Jakie te zasady mają niby być ?-zapytałam z niedowierzaniem co mówię . Chcę zrobić wszystko żebyś nasz związek był idealny a nie tylko same kłótnie...Podeszłam do lady kuchennej i zaczęłam szykować tosty na śniadanie .
H: No to tak :1. Masz mnie szanować i nie unosić na mnie głosu .2.Masz być posłuszna i słuchać mnie.  3.Nie masz prawa publicznie na mnie krzyknąć to już chyba wiesz . 4.Za każde złamanie zasady będzie kara . No i to wszystko nie ma tu jakiś specjalnych wymagań .-w sumie myślałam , że będzie coś gorszego ale i tak mi się to za bardzo nie podoba...
Ja: Dobra możemy spróbować , ale nic nie obiecuję .-westchnęłam . Przygotowałam grzanki z dżemem i podałam je po czym sama przysiadłam się do Loczka .
H: A no i wiedz nie będę taki miły jak dostaniesz karę skarbie .-powiedział obojętnie . No super kuźwa on mi daje kara a ja nie mogę .
Ja: Zadzwonisz do chłopaków czy idą z nami do klubu ?-zapytałam zajadając się śniadankiem .
H: Dobra zaraz zadzwonię .-uśmiechnął się . No nareszcie Pan Wielkie Wymagania okazał uczucia !
Po zjedzonym śniadania ogarnęłam kuchnię i poszłam na górę tam gdzie znajdował się Harry .
Ja: No i co dzwoniłeś do chłopaków ?-zapytałam spoglądając na ubierającego się chłopaka .
H: Dzwoniłem i będą na pewno .-odpowiedział  .
Ja: A Ty gdzieś idziesz ? -zapytałam . Jest jeszcze wcześnie więc po co się ubierać...
H: Tak mam jeszcze parę spraw do załatwienia .-odpowiedział bez większych uczuć . On chyba zamierza być ciągle taki jakiś bez emocji aż mnie to wkurza .
Ja: No dobra . To przyjedziesz po mnie ?-zapytałam .
H: Może...zobaczymy jeszcze skarbie .-puścił mi oczko i omijając mnie zeszedł na dół . Zrobiłam to samo , oparłam się o szafkę na korytarzu i patrzyłam znowu jak się ubiera .
H: Trzymaj się kochanie .-wpił się w moje usta przygryzając moją wargę i wyszedł po prostu . Co się dzieje z tym chłopakiem do cholery ?!? Mój umysł zadawał mi takie pytania na które nie znałam odpowiedzi . Usłyszałam dzwoniący telefon i skierowałam się do kuchni tam gdzie go zostawiłam . Spojrzałam na wyświetlacz i wyświetlił się numer Meg .
M: Cześć Viki .-usłyszałam jej głos.
Ja: No Cześć . Co tam ?
M: A nic wiesz pomyślałam że może pójdziemy na zakupy czy coś ?
Ja: Ojej...mam lenia i nie chce mi się za bardzo a może chcesz do mnie wpaść ?
M: A nie masz na dziś żadnych planów ?
Ja: No mam ale to dopiero gdzieś o 20 .
M: A nie będzie to kłopot jak wpadnę ?
Ja: Nie wpadaj kiedy chcesz . Moja ulica to Słoneczna 56.
M: Dobra to niedługo będę .
Ja: Czekam .-po chwili rozłączyłam się i postanowiłam się trochę ogarnąć . Poleciałam na górę i skierowałam się do łazienki , wykonałam poranną toaletkę . Wybrałam swój ulubiony strój codzienny i założyłam go . Byłam gotowa więc poszłam poszukać jakiegoś wina , bo bez tego to się na pewno nie obejdzie . Byłam w kuchni i usłyszałam pukanie do drzwi podeszłam i otworzyłam i ujrzałam Meg ubraną na czarno . Ona chyba jest emo .
Ja: Cześć zapraszam .-uśmiechnęłam się i gestem ręki wskazałam aby weszła do środka .
M: Hej masz bardzo ładny dom .-uśmiechnęła się po czym ucałowała mnie w policzek .
Ja: No to co może coś do picia ?-uśmiechnęłam się kierując wraz z gościem do salonu .
M: Nie odmówię czegoś mocniejszego .-zaśmiała się .
Ja: Hm..wino ? Czy coś bardziej mocniejszego ?-spytałam .
M: Wino , nie powinnaś się upić w cztery dupy jeśli gdzieś wychodzisz .-zaśmiała się a ja razem z nią .
Ja: To prawda . Rozgość się a ja zaraz wracam .-powiedziałam i skierowałam się do kuchni po wino i kieliszki . Usiadłam obok Meg i nalałam wina podając jej kieliszek .
M: To gdzie się wybierasz ?-zapytała i poruszała śmiesznie brwiami .
Ja: Idę z chłopakiem i przyjaciółki do klubu na takie małe pożegnanie mnie .-odpowiedziałam .
M: A gdzie wyjeżdżasz ?-zapytała . To dziewczyna jest inna niż te wszystkie napalone dziunie na wyścigach . Nie powiem jest skryta i taka inna niż wszystkie moje przyjaciółki .
Ja: Do Hiszpanii mam tam sesję zdjęciową .-uśmiechnęłam się w odpowiedzi .
M: No tak przecież jesteś znaną modelką i fotografką .-powiedziała .
Ja: Trudno podzielić czas na bycie i fotografką i modelką i jeszcze życie prywatne .-powiedziałam upijając łyk alkoholu .
M: Ja mam podobnie...odkąd mój chłopak zaczął jeździć w wyścigach nie mamy dla siebie czasu...On baluje ja siedzę w domu i tak jest prawie zawsze .-bąknęła .
Ja: I Ty się na to wszystko zgadzasz ?-zapytałam podnosząc jedną brew do góry .
M: Muszę...bo inaczej albo się kłócimy albo dostaje te pieprzone kary...-no to witam w klubie .
Ja: Ty też masz te popierdolone kary i zasady ?-zapytałam .
M: Niestety mam..każda dziewczyna , która jest z chłopakiem z nielegalnych wyścigów ma takie kary .-to chore !!!
Ja: To jest popierdolone...-bąknęłam . No wreszcie jedna osoba , która wie o co chodzi w życiu .
M: Też tak sądzę no ale my na to nic nie poradzimy .-odpowiedziała i wypiła całą zawartość swojego kieliszka .Rozmawiałyśmy z Meg jeszcze przez parę dobrych godzin , czułam że ona jest dla mnie jak stara dobra przyjaciółka . Opowiedziała mi wszystko a ja jej i myślę że będziemy dobrymi kumpelami .
M: Ja się będę zbierała .-powiedziała smutno .
Ja: Już tak szybo ?-jęknęłam niezadowolona .
M: Tak . Ty zaraz wychodzisz a nie jesteś nawet ubrana .-zaśmiała się .
Ja: No dobra .-odprowadziłam ją do drzwi .
M: To ja wrócisz z  tego raju to dzwoń .-puściła mi oczko .
Ja: Oczywiście .-uśmiechnęłam się .
M: No dobra to miłej pracy i miłych widoczków życzę .-ucałowała mnie w policzek .
Ja: Hah dziękuję . Trzymaj się .-pomachałam jej a ona wsiadła do samochodu i odjechała . Spojrzałam na zegarek w korytarzu i była 18:30 trzeba się zacząć szykować . Poszłam na górę , zabrałam ze sobą bieliznę i poszłam do łazienki wziąć prysznic . Po odświeżającym prysznicu wysuszyłam i ułożyłam włosy . W garderobie wygrzebałam najseksowniejszą sukienkę tak mi się wydaję , byłam troszeczkę pijana więc prawie wszystko mi się wydawało pociągające i seksowne . Założyłam wybraną sukienkę dobrałam biżuterię i pomalowałam się jeszcze . Gotowa zeszłam na dół i nalałam sobie kawy żeby choć trochę mnie otrzeźwiło . Spojrzałam na zegar wiszący w kuchni i wybiła punkt 20 i drzwi mojego domu się otworzyły i ujrzałam mega seksownego Loczka .
Ja: Ołć...ale mam seksownego faceta .-zaśmiałam się i podeszłam do Harrego .
H: I powiedz Ty mi jak ja tu mam się do Ciebie nie dobrać skarbie hmm..?-zapytał a w jego oczach pojawiły się iskierki pożądania .
Ja: Aż tak Cię pociągam ?-otarłam ręką o jego krocze i przeszłam obok niego a on tylko jęknął.
H: Obiecuję Ci że tego pożałujesz .-warknął i poszedł do mnie wbijając się zachłannie w moje usta i prosząc o wejście dla swojego języka ale mu na to nie pozwoliłam i przerwałam pocałunek .
Ja: Ej...poczekaj takie rzeczy będą później a teraz chodź .-chłopak tylko jęknął i wyszedł z domu .
H: Masz to jak w banku że po dzisiejszej nocy nie będziesz chodziła przez rok .-uszczypnął mnie w tyłek i się zaśmiał .
Ja: Dupek .-bąknęłam i wsiadłam do jego samochodu .
H: Mówiłaś coś skarbie ?-chłopak spiorunował mnie wzrokiem a ja już się zamknęłam . Jechaliśmy w ciszy , bo ja nie chciałam się znowu z nim kłócić...A miałabym o co wkurza mnie już ta jego ręka no moim udzie jak by nie mógł jej wziąć .
H: Coś nie tak słońce ?-zapytał spoglądając na mnie .
Ja: Wszystko w porządku tylko ta twoja ręka...-nie dokończyłam .
H: Widzisz w tym jakiś problem ?-zapytał a ja ujrzałam tylko złość w jego oczach . Spokojnie koleś !
Ja: Niee...-bąknęłam .
H: Grzeczna dziewczynka .-powiedział . Harry zaparkował na parkingu , otworzył mi drzwi i pomógł wyjść . Skierowaliśmy się do wejścia a ja ujrzałam...




Siemka <3
Łoł...to już 26 rozdział *_*
Mam nadzieję , że się wam spodoba ;D
Trochę długi jest ale to chyba dobrze xdd
Następny rozdział już niedługo ;)

1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA !

Kocham ;***

piątek, 14 marca 2014

Rozdział 25

Rozdział 25

*Ja*
H: Mam dla Ciebie taki mały prezent...-powiedział .-Ale to jest takie symboliczne , żebyś pamiętała o mnie jak będziesz w Hiszpanii.-rzekł i wyjął z kieszeni pudełeczko i podał mi je do rąk . 
H: Otwórz .-skinął głową na pudełko . Przez chwilę zastanawiałam się czy je odtworzyć , ale po chwili otworzyłam je i ujrzałam piękny pierścionek .
Obróciłam go parę razy w ręku i ujrzałam wygrawerowany napis "Na zawsze razem-Harry ". Nie wiedziałam co mam powiedzieć nie spodziewałam się tego .
Ja: Harry nie wiem co powiedzieć...on jest cudowny .-włożyłam go na palec i wtuliłam się w tors Harrego .
Ja: Harry , ale ja nie mam nic dla Ciebie..-powiedziałam i odkleiłam się od torsu chłopaka .
H: Skarbie dla mnie największym i najpiękniejszym prezentem jest to że wróciliśmy do siebie i nic więcej mi nie potrzeba .-uśmiechnął się i ucałował mnie w rękę . Złączyliśmy nasze dłonie i wpatrywaliśmy się w nie .
H: Obiecuję Ci że kiedy Ci się oświadczę ten dzień będzie jednym z piękniejszych .-powiedział pocierając kciukiem o moje kostki .
Ja: Dla mnie każda chwila z Tobą jest piękna .-odpowiedziałam .
H: Będę za Tobą cholernie tęsknił...-powiedział i spojrzał mi w oczy .
Ja: Uwierz , że ja też...Po jutrze już wylatuje.-powiedziałam smutno .-Jutro przylatują chłopaki i co powiesz na to żeby iść do klubu wieczorem ?-zapytałam .
H: Jestem za .-uśmiechnął się .
Ja: Ciężko mi będzie się oswoić że niedługo Anthony będzie moim "chłopakiem"...-po tych słowach Harry się spoił .
H: Jeżeli on Cię tchnie toja go zabiję i nie żartuje..-powiedział surowym głosem .
Ja: Harry my będziemy "parą" i musimy trzymać się za ręce i co jakiś czas się przytulić czy pocałować...nie mogę tego podważyć podjęłam się tego .-spojrzałam w oczy Loczka a one pociemniały.
H: To mogłaś się na to nie zgadzać !-warknął i wyszedł z salonu . Cicho jęknęłam i ruszyłam za Panem Obrażalskim . Stał oparty o  blat kuchenny i tępo patrzyła się na ścianę przy czym ściskał nerwowo pięści . Podeszłam do niego i wpatrywałam się w jego piękną twarz . Położyłam dłonie na jego umięśnionej klatce .
Ja: Na co jesteś zły ?-spytałam .
H: Nie jestem zły..-powiedział obojętnie .
Ja: Harry przestań i powiedz mi .-odpowiedziałam .
H: Kurwa czy Ty myślisz że tak zajebiście mi będzie jak będę widział twoje i Anthonego zdjęcia w jakiś plotkarskich gazetach ?!! I do tego jeszcze Ty będziesz na końcu świata !-warknął i zaczął krążyć po kuchni .
Ja: A myślisz że u mnie będzie tak kolorowo ?! Będę się o Ciebie ciągle martwiła czy nic Ci nie jest , czy w ogóle żyjesz i nie zabiłeś się na tym motorze...Zrozum że ja Ciebie tylko kocham i po za Tobą świata nie widzę !-warknęłam przepełniona frustracją . Podeszłam do siedzącego chłopaka i złapałam jego twarz w ręce .
Ja: To jak mały uśmieszek dla mnie co ?-bąknęłam i potarłam kącik jego ust .
H: Wiesz że Cię kocham najbardziej na świecie i jeżeli ten dupek będzie się do Ciebie dobierał...ujmę to delikatnie nie będzie mu potrzeba trumna...-uśmiechnął się .
Ja: Zazdrośnik z Ciebie .-powiedziałam i skierowałam się na górę do sypialni . Była już 2 w nocy...Zaczęłam  się przebierać i poczułam czyjeś ręce na brzuchu , które schodziły coraz niżej .
Ja: Harry proszę przestań...-jęknęłam gdy poczułam Harrego palec przy moim wejściu .
H: Ale ja przecież wiem  że chcesz...-mówił bardzo seksownie i pociągająco przy czym całował mnie po szyi .
Ja: Harry proszę...-jęczałam gdy palec Loczka znalazł się w moim wnętrzu i zaczął się ruszać .
H: Skarbie widzę że to sprawia Ci przyjemność czemu tego nie chcesz co ?-wychrypiał .
Ja: Bb...bo sex na zgodę jest już stary i przereklamowany...-wyjąkałam cicho gdy Harry nie przestawał ruszać palcem a nie mogłam wyrwać się z jego uścisku . Nie powiem dawno z Harrym nie kochaliśmy się...
H: Ale ten nasz będzie na pożegnanie .-dość tego ocknęłam się i uszczypnęłam Loczka w rękę po czym wypuścił mnie z uścisku . Założyłam szybko szorty i spojrzałam na nie zbyt zadowolonego Harrego .
Ja: Nie złość się już...-podeszłam do niego i rozłożyłam jego zaciśnięte dłonie .
H: Czy Ty Kurwa wiesz jaką ja mam na Ciebie ochotę ?!! Przez te parę dni myślałem że zwariuje jeżeli Cię nie dotknę a teraz jak jesteśmy ze sobą Ty zaraz wyjeżdżasz i co mamy żyć w jakimś jebanym celibacie !?!-warknął .
Ja: Nie będziemy żyli w żadnym celibacie...-mruknęłam .-Jutro dostaniesz małą niespodziankę .-wyszeptałam mu na ucho i cmoknęłam go w usta .-A teraz chodź spać .-podeszłam do łózka i zaraz się położyłam .Harry się rozebrał do bokserek i zaraz położył się koło mnie .
H: A buzi na dobranoc to co ?-mruknął . Odwróciłam się w stronę chłopaka po czym położyłam się na jego torsie i zaczęłam cmokać go w usta bawiąc się .


H: Przestań mnie drażnić i daj mi buzi .-powiedział twardo .
Ja: Zero zabawy z Tobą...-powiedziałam .
H: Ja chciałam się wcześniej bawić to Ty nie chciałaś .-mruknął oschle .-A teraz chcę buzi i bez protestów , bo wezmę sobie sam ale co innego .-chłopak spojrzał mi w oczy a ja ujrzałam błysk w jego oczach . Ponownie się nachyliłam i tym razem wbiłam się w jego usta bardzo namiętnie .Odsunęłam się od chłopaka i wróciłam na swoje miejsce .
Ja: Dobranoc.-powiedziałam .
H: Branoc skarbie .-Loczek przysunął mnie do siebie i wtulił się w moje plecy po czym splątał nasze nogi . Wreszcie czułam te ciepło którego tak mi brakowało . Po chwili odpłynęłam .



Siemanko ;*
Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam...chora byłam i nie miałam siły :/
No ale teraz dodałam i to cud xdd
Jest chyba trochę krótki...
No ale mam nadzieję że się spodoba ;)
Kolejny rozdział nie wiem kiedy będzie dodany...mam teraz sporo zaległości ;(
A jak myślicie jaki prezent Viki ma dla Harrego ? ;D

1 Komentarz = WIELKA MOTYWACJA !!!

Buuzziaki ;**