Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 31

Rozdział 31

*Ja*
Ja: O co Ci chodzi.?-zapytałam rozkojarzona .
H: Mam kurwa zamiar przyjechać do Hiszpanii i zabrać Cię z stamtąd .-warknął .
Ja: Harry wiesz że jeżeli tu przyjedziesz to zniszczysz moją karierę prawda.?-zapytałam łagodnie .
H: Wiem to bardzo dobrze , ale jeżeli mam się czuć wkurwiony przez nie wiadomo ile i wyżywać się na  pierwszej lepszej osobie to chyba lepiej żebym przyjechał do Ciebie czy żebym poszedł do więzienia.?-powiedział już spokojniej .
Ja: Harry możesz być spokojny . Gadałam te wszystkie głupoty dlatego że byliśmy na drinkach i trochę wypiłam a potem zjarałam skręta..No i mnie  trochę pierdyknęło nie w tą stronę.-powiedziałam powstrzymując się od śmiechu .
H: Mogłaś powiedzieć od razu a nie..-jęknął .
Ja: Nie dałeś mi dojść do słowa , bo ciągle się darłeś jak opętany..-mruknęłam spoglądając na Antonego który słodko spał .
H: Dobra przepraszam .-powiedział obojętnie .
Ja: Może trochę więcej życia kochanie.?-zaśmiałam się .
H: Przepraszam Cię skarbie że wydarłem się na Ciebie i nie dałem Ci dojść do słowa .-powiedział zirytowany .
Ja: Ohh...już lepiej kochanie .-za śmiałam się na co Harry mruknął .-Co robiłeś ciekawego wieczorem.?
H: Byłem z chłopakami w klubie i teraz mam kaca .- jęknął .
Ja: Moje biedactwo...bym Ci pomogła w pewien sposób , ale przez telefon mi się to nie widzi..-powiedziałam uwodzicielsko .
H: Skarbie nie kuś..Bo jeszcze do Ciebie przylecę i będziesz miała problem.-odpowiedział .
Ja: Kto powiedział , że nie możesz potajemnie przyjechać...-westchnęłam .
H: Czy Ty serio chcesz mnie wkurwić.?!-mruknął .
Ja: Kochanie spokojnie ja tylko mówię co by było gdyby .-odpowiedziałam śmiejąc się .
H: To już lepiej nic nie mów .-odparł .
Ja: Ohh..dobrze .-jęknęłam.
H: Skarbie ja muszę kończyć...-mruknął .
Ja: No dobrze , bądź grzeczny .-zaśmiałam się na samą myśl , że Harry mógłby być grzeczny .
H: To Ty raczej bądź grzeczna . Kocham Cię bardzo mocno .-powiedział a w jego głosie dało się wyczuć smutek .
Ja: Ja Ciebie też bardzo , bardzo...-powiedziałam przeciągając .-Rozłącz się , bo nie mogę tego zrobić .
H: Ah..no dobra trzymaj się Skarbie .-i po chwili przerwało rozmowę . Spojrzałam na wyświetlacz była 4 nad ranem..Boż niedługo wstaje masakra..Ułożyłam się wygodnie i po paru minutach odpłynęłam do swojej krainy .


*Harry*

Ta dziewczyna mnie wykończy nie dość że mam kaca i głowa mi zaraz eksploduje to jeszcze ją mam na głowie . Dokończyłem swoją kawę w spokoju , który tylko dla tego panował ponieważ chłopaki nie wrócili w nocy..Całe szczęście . Chwyciłem swój telefon i wybrałem numer do Lou , która jest najbardziej ogarnięty kiedy ma się kaca . 
Ja: Cześć stary . Co się z wami dzieje.?-zapytałem zaciekawiony .
Lou: Harry kurwa nie jest dobrze.!-krzyknął do telefonu .
Ja: Co tak się najebałeś , że przespałeś się z facetem.?-parsknąłem śmiechem .
Lou: Bardzo śmieszne..Ale nie w tym problem ktoś włamał się do biura zniszczył wszystko i jeszcze strzelił w łeb tej sekretareczce .-po słowach Louisa wstałem i wybiegłem do samochodu .
Ja: Jak to się kurwa stało.!?!-warknąłem do telefonu .
Lou: Przyjechaliśmy tu z chłopakami rano się przespać , bo w chuj za wygodnie to nie jest spać w samochodzie..Ta sekretarka zawsze jak przychodzi do biura rano to się zamyka sam tak mówiłeś więc byliśmy zdziwieni że już otworzyła . No a jak weszliśmy na górę to leżała już martwa .-skończył Lou .
Ja: Kurwa mać.!!!-wydarłem się i rzuciłem telefon na siedzenie kierowcy . Odpaliłem samochód i z piskiem opon ruszyłem z podjazdu . Jeżeli papiery z biura zniknęły to już wiem kto jest temu winien . Zaparkowałem samochód w podziemiach garażu i wparowałem do windy po czym wyjechałem na ostatnie piętro . Drzwi windy się otworzyły i zobaczyłem chłopaków .
Ja: Zniknęło coś stąd.? A na myśli coś mam te papiery.?-zapytałem wchodząc do swojego gabinetu .  
Lou: Tego to nie wiemy..zajmowaliśmy się tą sekretarką , bo zaczynało jebać .-kiwnął głową w stronę Zayna upapranego w krwią .
Z: No co kurwa to nie moja wina że podniosłem ją i jej łeb odleciał .-mruknął Mulat .
Ja: Kurwa skończ , bo się zrzygam..-warknąłem . Przeszukałem cały sejf i ani śladu tych jebanych papierów .
Ja: Nie ma tych papierów..to już wiemy kto to zrobił .-mruknąłem a chłopaki spojrzeli w moją stronę .
N: Ah..no tak nasz kochany kumpel Tom..-mruknął Niall .
L: I co zamierzamy zrobić.?-spytał Liam .
Ja: Ty , Zayn i Niall wywieźcie gdzieś tego trupa . Macie numer do Davida więc się z nim spotkajcie i powiecie mu wszystko , a ja z Lou ogarniemy biuro i wykonamy telefon do naszego kumpla . Spotkamy się w domu i pomyślimy jak wykończyć tego skurwiela .-powiedziałem a chłopaki kiwnęli głowami i wyszli .
Ja: Zdzwoń po majstra ma tu zrobić drzwi na skaner .-dawno miałem to zrobić ale nie interesowałem się tą firmą aż do teraz .
Lou: Robi się .-Louis poszedł do pokoju obok , a ja postanowiłem zadzwonić do Toma . Znalazłem jego numer w szafce i wybiłem .
T: Kto mówi.?
Ja: Zgadnij..-mruknąłem .
T: Oh..no tak pan Styles . Miło mi Cię słyszeć czego ode mnie oczekujesz.?
Ja: Powinieneś wiedzieć Tom..masz coś mojego czego nie powinieneś dotykać .-mruknąłem .
T: Ale o czym mówisz Harry.?
Ja: Mama Cię chyba nie uczyła ze nie rusza się cudzych rzeczy prawda.?-zapytałem . Wiedziałem że jego rodzina to jego czuły punkt .
T: Odpierdol się od mojej mamy Styles .-warknął .
Ja: Nie tym tonem..-ostrzegłem .-A teraz mi powiedz gdzie są moje papiery hmm..?
T: A te papiery..no tak byłem u Ciebie w biurze ale że Ciebie nie było , a ta sekretarka nie chciała mnie wpuścić do twojego gabinetu to dostała .
Ja: Mogłeś do mnie przyjść tak to może byśmy się dogadali , a no tak przecież Ty tylko mocny w gębie jesteś i wszyscy za Ciebie odpierdalają robotę..A moja sekretarka nie żyje przez Ciebie , zginiesz w piekle Tom .-zaśmiałem się złośliwie .
T: Styles przecież dobrze wiemy że Ty jesteś ode mnie gorszy..A te całe gwiazdorzenie było tylko po to żebyś nie poszedł siedzieć .-westchnął , a we mnie złość rosła .
Ja: Może to i prawda , ale ja nie zabijam ludzi z przyjemności ale z przymusy Tom , a Ty to robisz z przyjemności .-westchnąłem nudząc się tą rozmową .-A te papiery masz mi je przynieść w zębach do jutra , a jeżeli tego kurwa nie zrobisz to będziesz miał spory problem . Do zobaczenia .-nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłem się .
Lou: I jak poszła rozmowa.?-spytał się Lou wchodząc do pokoju .
Ja: A jak myślisz.? Jeżeli do jutra nie dostarczy tych papierów będzie wojna .-mruknąłem wychodząc z gabinetu .
Lou: Jedźmy do domu , wypijemy coś i się rozluźnimy .-Louis poklepał mnie po plecach i razem ruszyliśmy do wyjścia .


* W tym samym czasie Viki *

Przebudziłam się słysząc mocne walenie do drzwi , odkręciłam się w stronę Anthonego który spał jak zabity  i nawet nie drgnął . Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do drzwi otwierając je . Nie zdążyłam nawet dobrze zobaczyć kto to , bo ta osoba wtargnęła do środka jak burza . I ujrzałam kogoś kogo wolałabym nie widzieć na oczy .
I: No wreszcie otworzyłaś te cholerne drzwi ile można czekać.?!!-krzyknęła swoim piskliwym głosikiem .
Ja: Boże..nie drzyj się tam , bo mnie głowa boli..-mruknęłam łapiąc się za nią .
I: Ty lepiej spójrz w lustro..-prychnęła wskazując palcem na lustro za mną . Ooo nie...tak to się do mnie nie będziesz odzywała suko..
Ja: Wiesz ja spoglądam w nie co dziennie i jakoś nie odstraszam ludzi , ale za to Ty to robisz..-warknęłam pokazując na nią palcem . Isabel zrobiła się na twarzy czerwona jak burak ze złości , a mi zachciało się śmiać .
I: Odszczekaj to.!-krzyknęła .
Ja: Chciałabyś..ja mówię tylko prawdę pogódź się z tym .-parsknęłam śmiechem zauważając , że za Isabel stoi Anthony i naśladuje jej ruchy .
I: Ty wredna ździro.!-warknęła po czym rzuciła się na mnie z pazurami i...




Hejka ;*
Wreszcie dodałam rozdział.! ;D
Przepraszam , że to tak długo trwało ale nie miałam czasu zajmowałam się nauką ;/
Mam nadzieję , że mi wybaczycie ;*
Oby rozdział się wam spodobał..
I jest jeszcze jedna rzecz nie wiem czy nie usunąć bloga..
Czyta go bardzo mało osób i nie wiem czy wam się podoba i czy warto mi jeszcze coś pisać i dodawać ;c
Jeżeli to czytacie to PROSZĘ  zostawcie po sobie jakiś komentarz , bo inaczej zrezygnuję z pisania tego bloga..
To chyba wszystko :)

Buuuzzziaa :***





9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Zapraszam również do siebie http://secrets-love-and-death.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Nie usuwaj bloga! Czrkam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, i nie próbuj usuwać bloga ! :D
    http://sometimes-we-forget-who-we-are.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh ;D zastanowię się jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie usuwaj! Ja czytam i bardzo mi się podoba, tylko strasznie dużo przekleństw... Ale i tak jest ok ;) pozdrawiam M.Styles x <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję! Twój blog został nominowany do Libster Blog Awards :)
    Szczegóły znajdziesz
    tutaj ---------> http://imaginyo1dharry-niall-liam-zayn-louis.blogspot.com/ ;) I NIE USUWAJ!! KUMASZ?!! BO INACZEJ BĘDZIEMY ROZMAWIAĆ!

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG przeczytałam całego bloga w jeden dzień !!!!! I tylko nie próbuj mi go usuwać !!!!!! Jak będziesz miał czasz to wpadnij na http://thesecret1djb.blogspot.com/ i http://imaginy-opowiada.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń