Rozdział 29
*Harry*
Viki zniknęła za drzwiami . Stałem tak jeszcze przez chwilę patrząc się w nie . Cieszę się że Viki poleciała..Oczywiście w tym znaczeniu , że tam będzie bezpieczna . Chłopaki nie przyjechali tu ponieważ mieli małą akcję odebrania dokumentów firmowych z niewłaściwych rąk . Wyszedłem z lotniska i po chwili wsiadłem do samochodu . Wybrałem numer do Louisa i nacisnąłem zieloną słuchawkę . Po czwartym sygnale nareszcie kurwa odebrał .
Ja: No wreszcie kurwa..!-warknęłam do telefonu .
Lou: Mi Ciebie również miło słyszeć mój Ty Loczku .-odpowiedział Lou śmiejąc się .
Ja: Nie wkurzaj mnie Lou..-ostrzegłem chłopaka .-Macie te dokumenty.?-zapytałem . Miejmy nadzieje że je mają bo inaczej ich rozjebie .
Lou: Spokojnie , mamy je to było proste .-uśmiechnąłem się do siebie .
Ja: Zajebiście to widzimy się za 15 minut w biurze .-powiedziałem i rozłączyłem się . Odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę biura . Po niecałych 10 minutach byłem już w biurze . Stanąłem przy biurku sekretarki i czekałem aż raczy odwrócić się dupą w moją stronę . Zniecierpliwiony walnąłem pięścią w biurko Niny a ta jak na zawołane odwróciła się przestraszona w moją stronę . Roześmiałem się na jej widok , wyglądała prze komicznie .
Nina: Przestraszył mnie Pan..-bąknęła .
Ja: Następnym razem nie będziesz stała odwrócona dupą w moją stronę .-warknąłem .
Nina: Przepraszam..Coś podać.?-zapytała .
Ja: Taa..Kawę do mojego biura .-rzuciłem odchodząc w stronę drzwi do biura . Otworzyłem je i zaraz siedziałem na swoimi wygodnym fotelu . Nie minęła minuta a do gabinetu wpadła banda popaprańców.
Lou: Cześć Loczuć.!-krzyknął Louis i poczochrał mnie po głowie . A to mały chuj !
N: Cześć Harry twoja seksowna sekretarka dała mi kawę żebym Ci przyniósł.-powiedział z wielkim bananem na twarzy .
Ja: Super..A gdzie reszta popaprańców ?!-warknąłem .
N: Podrywają seksi Ninę .-no to zabawa się zaczyna . Wyleciałem z pokoju i spojrzałem od razu na ladę Niny gdzie stała ta dwójka bałwanów i śmiała się w niebo głosy .
Ja: Hmm..niech się zastanowię a Pani nie ma co robić ?!!-warknąłem zrzucając papiery które dopiero uporządkowała . Tak wiem chuj ze mnie że rozwaliłem te stertę papierów , ale ona tu przychodzi pracować a nie flirtować .
Z: Hazz spokojnie my tylko z Panią gadamy .-zaśmiał się Malik .
Ja: A czy ja jej płacę za gadanie ?!Nie sądzę..! Prawda Nina ?-warknąłem w stronę dziewczyny , któa stała za ladą .
Nina: Prawda proszę Pana..-bąknęła cicho .
Ja: Wy w tej chwili macie znaleźć się w moim pierdolonym gabinecie a z Tobą Nina się policzę .-syknąłem . Po chwili chłopaków nie było i zostałem sam z sekretarką .
N: Przepraszam szefie to się już nie powtórzy..-jęknęła patrząc na mnie .
Ja: No ja kurwa myślę , bo inaczej wylecisz..A teraz bierz się do roboty te papiery się same nie ułożą .-syknąłem z chytrym uśmieszek spoglądając na dziewczynę , która trzęsła się ze strachu . Wszedłem do swojego gabinetu gdzie chłopcy spokojnie siedzieli przy stole aż nie do uwierzenia , usiadłem przy nich a ich wzroki zatrzymały się na mojej twarzy .
Ja: Co się tak gapicie ?!-warknąłem .
L: Musiałeś wydzierać się aż tak na tą Ninę ?-spytał Liam .
Ja: Tak musiałem..Ja jej płacę za robotę a nie flirtowanie z jej szefami .-zaśmiałem się patrząc na chłopaków miny . Tak na prawdę to ja jestem właścicielem tej firmy , ale zmieniłem to i chłopcy są moimi wspólnikami taki mały prezent niespodzianka .
Lou: Czekaj co...?-zapytał rozkojarzony Louis .
Ja: A więc...-wstałem na równe nogi .-Witam was na pokładzie moi wspólnicy .-powiedziałem uśmiechając się do nich .
Z: Ale Ty mówisz serio?-zapytał Zayn z wielkimi oczami .
Ja: Serio , przygotowałem wam gabinety , ale późnej je zobaczycie teraz myślę że pora to oblać i zalać się w cztery dupy co o tym myślicie .?-zapytałem .
Lou: No jasne !-krzyknął Lou wychodząc już na co wszyscy się zaśmiali .
Ja: Dobra to wypad mi stąd .-wyszliśmy wszyscy z gabinetu i każdy skierował się do swoich samochodów .
***
I: Cześć jestem Isabel .-uśmiechnęła się bardziej wtulając się w Luke . Blee..!
Ja: Wiem..Jestem Viki .-przytuliłam się bardziej do Anthonego na co Jason parsknął śmiechem a ja razem z nim .
I: A więc jesteście parą.?-spytała zdziwiona .
A: Tak jesteśmy .-cmoknął mnie w policzek .
J: Ejj..też chcę buzi !-krzyknął Jason siedzący obok nas .
A: Jason wypierdalaj !-krzyknął .
J: Co ja Ci poradzę że masz najgorętszą i najpiękniejszą dziewczynę prawda Luke ?!-krzyknął .
Luke: Haha...z tym się zgodzę .-uśmiechnął się Luke a Isabel zrobiła się czerwona od złości . Łoo...! Dziewczyno luz po Ci gatki pękną...
Luke : Chce ktoś drinka ?-zapytał Luke robiąc sobie drinka .
Chłopaki i Isabel skinęli głowami a ja położyłam się na kolanach Anthonego , który pocierał swoimi dłońmi moje ramiona aż odpłynęłam słysząc Jasona jak się brechta .
Hej Mordki ! ;*
No i wreszcie dodałam rozdział xdd
Przepraszam że tak długo nie dodawałam , ale miałam małe problemy rodzinne ;c
Mam nadzieję że rozdział się spodoba ;)
Jest trochę krótki , ale to przez brak czasu postaram się nadrobić ;)
Co myślicie o Isabel.? Piszcie w komentarzach ! ;)
No a następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej xdd
1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA !!!
Buuuzzia ;**
Lou: Cześć Loczuć.!-krzyknął Louis i poczochrał mnie po głowie . A to mały chuj !
N: Cześć Harry twoja seksowna sekretarka dała mi kawę żebym Ci przyniósł.-powiedział z wielkim bananem na twarzy .
Ja: Super..A gdzie reszta popaprańców ?!-warknąłem .
N: Podrywają seksi Ninę .-no to zabawa się zaczyna . Wyleciałem z pokoju i spojrzałem od razu na ladę Niny gdzie stała ta dwójka bałwanów i śmiała się w niebo głosy .
Ja: Hmm..niech się zastanowię a Pani nie ma co robić ?!!-warknąłem zrzucając papiery które dopiero uporządkowała . Tak wiem chuj ze mnie że rozwaliłem te stertę papierów , ale ona tu przychodzi pracować a nie flirtować .
Z: Hazz spokojnie my tylko z Panią gadamy .-zaśmiał się Malik .
Ja: A czy ja jej płacę za gadanie ?!Nie sądzę..! Prawda Nina ?-warknąłem w stronę dziewczyny , któa stała za ladą .
Nina: Prawda proszę Pana..-bąknęła cicho .
Ja: Wy w tej chwili macie znaleźć się w moim pierdolonym gabinecie a z Tobą Nina się policzę .-syknąłem . Po chwili chłopaków nie było i zostałem sam z sekretarką .
N: Przepraszam szefie to się już nie powtórzy..-jęknęła patrząc na mnie .
Ja: No ja kurwa myślę , bo inaczej wylecisz..A teraz bierz się do roboty te papiery się same nie ułożą .-syknąłem z chytrym uśmieszek spoglądając na dziewczynę , która trzęsła się ze strachu . Wszedłem do swojego gabinetu gdzie chłopcy spokojnie siedzieli przy stole aż nie do uwierzenia , usiadłem przy nich a ich wzroki zatrzymały się na mojej twarzy .
Ja: Co się tak gapicie ?!-warknąłem .
L: Musiałeś wydzierać się aż tak na tą Ninę ?-spytał Liam .
Ja: Tak musiałem..Ja jej płacę za robotę a nie flirtowanie z jej szefami .-zaśmiałem się patrząc na chłopaków miny . Tak na prawdę to ja jestem właścicielem tej firmy , ale zmieniłem to i chłopcy są moimi wspólnikami taki mały prezent niespodzianka .
Lou: Czekaj co...?-zapytał rozkojarzony Louis .
Ja: A więc...-wstałem na równe nogi .-Witam was na pokładzie moi wspólnicy .-powiedziałem uśmiechając się do nich .
Z: Ale Ty mówisz serio?-zapytał Zayn z wielkimi oczami .
Ja: Serio , przygotowałem wam gabinety , ale późnej je zobaczycie teraz myślę że pora to oblać i zalać się w cztery dupy co o tym myślicie .?-zapytałem .
Lou: No jasne !-krzyknął Lou wychodząc już na co wszyscy się zaśmiali .
Ja: Dobra to wypad mi stąd .-wyszliśmy wszyscy z gabinetu i każdy skierował się do swoich samochodów .
***
*Viki*
Weszłam na pokład samolotu i ujrzałam blondynkę siedzącą obok Luka , która się do niego kleiła .
No tak przecież to Isabel był Anthonego , jak ona tak może kleić się do jakiegoś faceta przy Anthonym.
Podeszłam do Anthonego i usiadłam mu na kolanach całując go namiętne w usta po czym odchyliłam się od niego i posłałam Isabel chytry uśmieszek .I: Cześć jestem Isabel .-uśmiechnęła się bardziej wtulając się w Luke . Blee..!
Ja: Wiem..Jestem Viki .-przytuliłam się bardziej do Anthonego na co Jason parsknął śmiechem a ja razem z nim .
I: A więc jesteście parą.?-spytała zdziwiona .
A: Tak jesteśmy .-cmoknął mnie w policzek .
J: Ejj..też chcę buzi !-krzyknął Jason siedzący obok nas .
A: Jason wypierdalaj !-krzyknął .
J: Co ja Ci poradzę że masz najgorętszą i najpiękniejszą dziewczynę prawda Luke ?!-krzyknął .
Luke: Haha...z tym się zgodzę .-uśmiechnął się Luke a Isabel zrobiła się czerwona od złości . Łoo...! Dziewczyno luz po Ci gatki pękną...
Luke : Chce ktoś drinka ?-zapytał Luke robiąc sobie drinka .
Chłopaki i Isabel skinęli głowami a ja położyłam się na kolanach Anthonego , który pocierał swoimi dłońmi moje ramiona aż odpłynęłam słysząc Jasona jak się brechta .
Hej Mordki ! ;*
No i wreszcie dodałam rozdział xdd
Przepraszam że tak długo nie dodawałam , ale miałam małe problemy rodzinne ;c
Mam nadzieję że rozdział się spodoba ;)
Jest trochę krótki , ale to przez brak czasu postaram się nadrobić ;)
Co myślicie o Isabel.? Piszcie w komentarzach ! ;)
No a następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej xdd
1 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA !!!
Buuuzzia ;**